Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Koniec świata na Wiejskiej

Koniec świata na Wiejskiej

Money.pl / 2013-01-26 09:39
Komentarze do wiadomości: Koniec świata na Wiejskiej.
Wyświetlaj:
ZAR / 87.205.225.* / 2013-01-27 17:37
Na Wiejskiej jeszcze nie jest tak zle.Jeszcze znależli się posłowie,którzy myślą o przysłości narodu polskiego.
pola989930 / 62.152.136.* / 2013-01-27 05:27
Premie to tylko wstyd,ale niedopuszczenie do dyskusji w kwestii związków partnerskich,to śmiech dla całego świata.A już posłanka Pawłowicz i minister sprawiedliwości,który ma w nosie literę prawa,to dziwolągi dla społeczeństw europejskich.
Malkontent911 / 88.199.5.* / 2013-01-26 22:05
Politycy tacy uczeni a móżdżki mniejsze jak u przedszkolaków. Dzieci w przedszkolu postępują mądrzej niż nie jeden polityk na Wuejskiej. Jeżeli uważają, że należy im się jakaś nagroda tak jak w każdym zakładzie pracy to proszę bardzo, od teraz niech biorą sobie te nagrody... ALE ZA KAŻDY WYJAZD NA SPOTKANIA POLITYCZNE CZY TEŻ PRYWATNE (obojętne czy samochodem czy samolotem czy tez rakietą) NIECH PŁACĄ ZE SWOJEJ KIESZENI. TAK SAMO NOCLEGI, LECZENIE, UCZTOWANIE DLA POLITYKÓW Z INNYCH KRAJÓW, itp... Chcą mieć zakład pracy to niech mają i jak każdy pracownik w innym zakładzie, który dostaje głodową dietę i płaci sam za siebie tak i oni niech płacą.... Co to za polityka, gdy tyle mówią o kryzysie i biednym ludziom zabierają co się da a sami nabijają sobie kabzę??? To nie polityka tylko zwykłe okradanie biedych obywateli-podatników. A na okradanie jest jedno słowo-ZŁODZIEJSTWO !!!
zxc12 / 83.6.190.* / 2013-01-26 15:47
odbiją sobie gdzie indziej bez wrzawy medialnej co ma wisieć nie utonie
khjkg / 87.205.231.* / 2013-01-26 13:56
Koniec świata ani słowa o PIS w artykule tego autora, mówi się, że lepiej późno niż wcale.....................................................zrozumieć na czym polega praca dziennikarza, jak zwykle znajduje tu zawsze jakiś ciekawy koment (w sumie dlatego tutaj zaglądam)
ELJOT.N. / 195.149.64.* / 2013-01-26 12:43
W każdej większej prywatnej firmie, której podstawowym celem jest osiąganie zysku dla jej właściciela, są bardzo precyzyjnie określone zasady premiowania i tworzone dla ich potrzeb obsługujące je aplikacje. Uwzględniają one zarówno całościowe wyniki finansowe firmy, jak indywidualną ocenę pracownika w kontekście nałożonych na niego zadań, parametrów efektywnościowych oraz zaangażowania na każdym szczeblu funkcjonowania. Jeśli wynik ogólny jest mierny, to po kieszeni dostają proporcjonalnie wszyscy, a odkładana przez cały rok zgodnie z reulaminem premiowania i pozostająca do do podziału według dyspozycji właściciela "resztówka" przeznaczana jest na sparametryzowane premiowanie indywidualne. Jeśli zadane parametry oceny indywidualnej są mierne, to pracownik na każdym szczeblu funkcjonowania dostaje po kieszeni po raz drugi. Jeśli jego indywidualna, pozaparametryczna ocena jest również słaba (niski poziom aktywności i zaangażowania, unikanie odpowiedzialności, nie radzenie sobie z problemami, mała samodzielność w podejmowaniu decyzji), to dostaje on po kieszeni po raz kolejny. Nawet jeśli wszystkie z powyższych wymogów wydają się być spełnione, to zawsze w gestii właściciela pozostaje jeszcze decyzja o obcięciu wszystkich potencjalnych benefitów ze względu na ogólny interes firmy (cash-flow, wcześniejsze zobowiązania, planowane inwestycje).
Czym więc różni się w takiej sytuacji prywatna firma od instytucji rządowych ? Przede wszystkim "pracownicy" tej ostatniej zatrudnieni są tam ze względu na społeczną i państwową misję, dbanie o interes Państwa, gospdarki i wszystkich obywateli, a nie generowanie zysków, autokreację, wyrażanie swoich prywatnych, czasami idiotycznych poglądów za społeczne pieniądze (in vitro, przekonania religijne, szowinizm, homofobia, związki partnerskie, czy zwykłe prostactwo), o czym powinni sobie pamiętać każdego ranka stając przed lustrem. Ponadto, ich stały, kilkuletni i trzymany kurczowo etat, na którym wykazują się rażącym najczęściej brakiem kompetencji (za który w oprywatnej firmie wylecieliby na zbity pysk), opłacany jest z pieniędzy wszystkich podatników (z włączeniem tych z coraz szerszego obszaru biedy) i nie grozi im natychmiastowa utrata "pracy", jak pozostałej części pracującego na ich nieprofesjonalne działanie społeczeństwa. Wreszcie, za podejmowanie głupich decyzji wydają się oni odpowiadać jedynie politycznie i przed swoimi partiami, a nie przed właścicielem (czyli społeczeństwem) i nie swoją własną kieszenią, tylko (znowu) pieniędzmi zaciskających permanentnie pasa obywateli, poprzez kolejne podatki, obciążenia i utrudnienia, finansujące ich wieloletnią niekompetencję.
Użycie w takiej sytuacji w stosunku do nich argumentów o etyce, solidaryźmie, czy zwykłej uczciwości wytypowanych przez obywateli do ich reprezentacji, przerasta więc chyba poziom ich intelektualnej percepcji. Ale jest to oczywiście wina nas samych, czyli wyborców, ograniczających się do dokonywania analiz jedynie przez pryzmat koloru oczu lub krawata, przepychanek na poziomie 'my' i 'oni', albo tego, czyja prawda jest bardziej 'mojsza', niż moja własna.
Bo zasadniczo piłka jest krótka : brak zysku dla ogółu, brak kompetencji, brak wyniku indywidualnego, to po prostu brak premii. Chyba, że mówimy o zakładzie pracy chronionej. Tylko w tym przypadku, chronionej raczej przez ogół wybierających swoich faworytów obywateli ...
Szak Conors / 109.173.216.* / 2013-01-26 12:04
Panie Janie - tematami zastępczymi pan raczysz
czytelników a nic nie ma o Jarosławie Kaczyńskim
Pieniążków z tego artykułu nie bedzie!
rudy oszust / 83.29.117.* / 2013-01-26 11:22
nareszcie a ta mała garstka normalnych w PO zapewne znajdzie swoje miejsce
Deus ex Machina groma ciśnie / 87.205.35.* / 2013-01-26 10:54
,,Do annałów polskiego parlamentaryzmu,,dobry dowcip
intelektualny :))).Ponoć hotelarze będą zwalniać premierów,którzy nie doprowadzą do podpisania tej ustawy partnerskiej.
bsf / 87.205.253.* / 2013-01-26 09:39
Bezczelność i hiPOkryzja.

Najnowsze wpisy