tesa1959
/ 2012-08-12 11:15
/
Tysiącznik na forum i pełna kultura
Praca 18 godzin tygodniowo, 3 miesiące urlopu, niezła pensja,
Zapomniałeś o godzinach karcianych - 2 tygodniowo w ramach etatu. Uważasz, że nauczyciel przychodzi do pracy z marszu, odpracuje swoi i wszystko lata mu koło czterech liter? Zeszyty, kartkówki, sprawdziany same się posprawdzają i przygotują? Rady pedagogiczne są już widzimisię nauczyciela i może je olać (przynajmniej raz w miesiącu po średnio 3 godziny). Konsultacje z rodzicami po południu (bo rodzice pracują) też są widzimisię i w dodatku z tego widzimisię nauczyciel traci ok. 1,5 godziny i paliwo. Dla własnego widzimisię nauczyciel organizuje wycieczki przedmiotowe i krajoznawcze, średnio całodniowe. Dla własnego widzimisię opiekuje się na uczniowskich dyskotekach przynajmniej raz w miesiącu (dyskoteki co tydzień). Dla własnego widzimisię pisze programy dla uczniów opóźnionych w rozwoju i mających upośledzenia w stopniu lekkim (tych jest coraz więcej w szkole), wreszcie dla własnego widzimisię ma stos papierów do wypełnienia i wciąż coraz więcej.
A urlop. No cóż, uczniowie dokonują wielkiego wysiłku, więc mają trzy miesiące wolnego. Nauczyciela należy w tym czasie zagnać do kopania rowów, bo cały rok się lenił.
A pensja:od września będzie to brutto:2265 zł brutto, nauczyciela kontraktowego - 2331 zł brutto, nauczyciela mianowanego - 2647 zł brutto, nauczyciela dyplomowanego - 3109 zł. Odlicz od tego wszelkiego rodzaju składki. No, w przypadku mianowanego i dyplomowanego dochodzi dodatek stażowy. Z tym, że zanim zostanie mianowanym musi przez rok być stażystą, przez trzy lata kontraktowym, trzy lata odpoczynku i staż na mianowanie (chyba dwa lata), potem trzy lata odpoczynku i staż na dyplomowanego następne dwa lata. Więc aby mieć tą najwyższą stawkę (mówię o tytule mgr i przygotowaniu pedagogicznym) trzeba przepracować 16 lat (coś tu w tych stażach pomyliłam, bo wyszło mi 15, a jest 16).
Przykładowo mam w rodzinie absolwenta gimnazjum, który rzucił szkołę średnią, zrobił kurs (nie pamiętam jaki) opłacony przez UP i pracuje niecały rok z pensją netto 2 tys, zł.
A że nie ma wolnych etatów? To też wina nauczycieli, że jest niż demograficzny, a na rynek weszli właśnie ci z wyżu.