Forum Polityka, aktualnościGospodarka

Koniec z samozatrudnieniem?

Koniec z samozatrudnieniem?

Money.pl / 2006-07-05 15:22
Komentarze do wiadomości: Koniec z samozatrudnieniem?.
Wyświetlaj:
szwagier / 80.55.81.* / 2006-07-05 15:30
To ciekawe, co bredzi Neneman.
Przecież niższe koszty oznaczają wyższy HARACZ DOCHODOWY zwany dla zmylenia podatkiem CIT.

Oni wpadli już w paranoję. Chcą podnieść koszty firm, żeby dostać mniej kasy z CIT.
Neneman do domu!
Andrzej Sokół / 212.2.100.* / 2006-07-06 09:51
jak najmniej ludzi ma się rozliczać z us bezpośrednio, bo się dowiedzą kto i ile płaci faktycznie i jeszcze zaczna liczyć ...
szwagier / 80.55.81.* / 2006-07-06 13:38
Masz absolutną rację!
O to chodzi!
Pospólstwo wierzy, a np. GazWyb je w tym utwierdza, że podatek płaci "kapitalista" a nie pracownik.
Mało kto zdaje sobie sprawę, że po to, żeby kapitalista miał na podatek za swojego pracownika, najpierw ten pracownik musi swoją pracę SPRZEDAĆ w kwocie zawierającej ten podatek.
Jakby tak 5 milionów ludzi dowiedziało się, ile NAPRAWDĘ płaci podatków (PIT, VAT, ZUS, akcyza) to wznieciliby bunt większy niż rewolucja francuska, bolszewicka i powstanie bokserów razem wziete.
już dobrze wiesz kto / 212.244.61.* / 2006-07-06 13:52
Trafił się intelektualista - a ta Pandora to już z tej puszki "wylazła" - oczywiście na wieść o wysokości podatków płaconych przez "pospólstwo".
szwagier / 80.55.81.* / 2006-07-06 15:44
Zimny kompres na przegrzaną głowę polecam.
Pomaga! Naprawdę.
Ten sam / 212.244.61.* / 2006-07-07 09:55
Nic łatwiejszego - po takim obciachu zmienia się "ksywkę" - nawet jeśli napiszesz coś z sensem ( a są tu stada kompletnych ignorantów - na tym tle nie jest tak źle ) to i tak będziesz się kojarzył z "niedouczonym" szwagrem - sama niewiedza nie jest taka straszna - ale chwalenie się nią to... tak jak z Filipinkami niejakiego Gosiewskiego. Pozdrawiam
George / 83.25.228.* / 2006-07-06 07:02
Chyba odwrotnie. Większe koszty zmniejszają dochód, a więc podstawę opodatkowania. Dlatego u nas dąży się do tego, aby podatek dochodowy był w istocie przychodowym.
paseo / 2006-07-05 15:22 / Bywalec forum
Caly PiS.Atakowac firmy za to,ze TNA KOSZTY.
Paranoja.Jak dlugo jeszcze nasza gospodarka to wytrzyma????
Ilu jeszcze musi uciec z tego kraju,zeby wreszczie rzad sie otrzasnal??
George / 83.25.228.* / 2006-07-06 07:01
A co tu ma PiS do rzeczy? Wszyscy po kolei, w temacie uprzykrzania życia nam wszystkim, zachowywali się tak samo. Jestem pewien, że i z PO byłoby tak samo. To jest po prostu władza, która rozum odbiera. Marzę, aby kiedyś doszła do władzy partia typu UPR, ale pewnie na marzeniach się skończy.
Kero / 2006-07-05 15:34 / -
Z tym posunięciem akurat się zgadzam. Nie może tak być, że pracodawca zmusza człowieka do prowadzenia działaności gospodarczej, którą to ma wykonywać na rzecz tego samego pracodawcy. To patogia.
Inna rzecz to to, że "nasze" państwo nie ułatwia prowadzenia działalności a inna znoszenie idiotycznych praw pracodawców.
Zaraz za tym powinno pujść ukrucenie stosowania umowy zlecenia. W czasach kiedy wprowadzano tę formę umowy o pracę miało to mieć na celu zatrudnienie kogoś do wykonania określonych niecodziennych, nietypowych dla profilu działalności prac czy też jakichś innych czynności.
To właśnie sami pracodawcy zaczęli nadużywać tej formy tak, że urosła ona do niebotycznych rozmiarów a tak naprawdę to nie było to zgodne z samą ideą umowy zlecenia ponieważ zatrudnieni w takiej formie wykonywali prace podstawowego profilu firmy.
Dla pewności dodaję, że nie jestem zatrudniany w żadnej formie, sam jestem przedsiębiorcą i w okresach świetności zatrudniałem pracowników ale nie na zlecenie.
Szwagier / 80.244.149.* / 2006-07-06 08:23
A co jest złego w zatrudnianiu ludzi na umowę o dzieło czy zlecenie?? Ostanio usłyszałem w urzędzie pracy, że zatrudnianie na w/w umowy to okradanie ludzi! Pytam - z czego okradanie?! Dla przykładu - pracodawca może zapłacić pracownikowi 2000 brutto - ile z tego na oczy zobaczy pracownik? Jeszcze nie tak dawno z umowy zlecenia nie trzeba było odprowadzać ZUSu - i pracownik brał 2000 - zaliczka na podatek i robił z pieniędzmi co chciał - miał ochotę, to mógł się ubezpieczyć zdrowotnie, odkładać sobie składki na emeryturę, a jak nie chciał, to mógł te pieniądze wyrzucić - jego kasa, jego prawo. A teraz? Gówno może! Nawet na umowę zlecenie mniej dostanie pieniędzy - bo jak można nazwać otrzymaniem pieniędzy, które ktoś oddał na różne obowiązkowe składki typu ZUS?! To właśnie jest kradzież - gdy ktoś mi coś zabiera, a nie, gdy daje...! Ale jak ktoś całe życie nic nie robił i dostawał za to kasę, to nic dziwnego, że ma skrzywioną mentalność.
Ludzie - z jednej rzeczy trzeba sobie zdawać sprawę - to co wypracuję, to moje i wara każdemu od tego. Tak - są podatki i każdy normalny to rozumie - żyje w państwie, które zapewnia mu ochronę prawną, zbroją. I każdy normalny chętnie na to będzie łożył. Ale póki państwo bierze pieniądze na coś więcej - to okrada! Jak mozna komuś zabierać pieniądze i wmawiać mu, że ma się receptę, jak z pożytkiem dla niego je wydać?! Tak może postępować mama w stosunku do dziecka 5 letniego, a niego dorośli ludzie wobec siebie!!!
Facet od Pandory / 212.244.61.* / 2006-07-06 13:55
Słusznie - ale zmień Pan NIK'a bo ten z małej litery to stwierdził, że "Pandora wychodzi z puszki".
szwagier / 80.55.81.* / 2006-07-06 13:40
Szwagier,
dobrze piszesz, ale nie podbieraj NICKa.
sc / 195.82.184.* / 2006-07-05 16:21
też jestem pracodawcą, zatrudniam ok. 20 osób i jakoś znoszę koszty pracy, ale bokiem mi już wychodzą wszystkie absurdalne obowiązki które muszę wypełniać żeby nie podpaść pipowi.

Nie to żeby nie szanował swoich pracowników - mają u mnie dobrze, umowy na czas nieokreślony, ale nie wiadomo jak długo.

Powiedzcie co komu po tym to, że ja:

- wypełniam listy godzin ze 3 razy (biorąc pod uwagę zestawienia roczne, miesięczne)
- muszę pilnować czy sobota nie wypadnie w święto, albo czy dwa święta nie wypadną w tygodniu
- na wszystko trzeba tysiąc papierków, wniosek o urlop, karta urlopowa, zestawienie urlopów
- muszę kombinować z rozpisywaniem dyżurów, bo legalnie w życiu bym ich nie zapisał na liście płac
- jestem zobowiązany do zapewnienia warunków pracy w tylu aspektach żeby zawsze można mi coś zarzucić (na przykład nnieponumerowane gniazdka, czy miejsce w którym oświetlenie jest za słabe o 5luxów)

Dlaczego nie mogę z moimi pracownikami po prostu spisać umowy, która określa - warunki i godziny pracy obowiązki pracownika, oraz pensję. Nie mogę - bo zabroni mi tego kodeks pracy.

A z moim podywkonawcą mogę spisać dowolną umowę.
Mój podwykonawca może dla mnie pracować w ciemnej jaskinii na kolanach, a pracownik nie.

Dlatego prawdopodobnie będę zmniejszał zatrudnienie. Co będę mógł zlecę podwykonawcom - być może nawet podpowiem pracownikom by sami założyli wspólnie firmę - w każdym bądź razie ustawodawca robi wszysko by zniechęcić mnie do bycia pracodawcą. Robi to sprawiając praktycznie niemożliwe jest spełnienie wszystkich obowiązków.

Mam wrażenie jakby ustawodawca chciał wrócić do czasów kiedy pracowało się całe życie na jednym zakładzie. Strony powinny mieć równe prawa, tymczasem to pracownik ma prawa a pracodawca ma obowiązki.
Kero / 2006-07-05 16:40 / -
W zupełności zgadzam się z tym co Pan pisze. I nie znaczy to wcale, że skoro "nasz" ustawodawca nie błyszczy intelektem ani nawet uczciwością to trzeba za to zniewalać pracowników.

"być może nawet podpowiem pracownikom by sami założyli wspólnie firmę"
To brzmi nie tak samo jak bywa bardzo często:
"Załóż swoją działalność i masz u mnie pracę albo bujaj się"
Wystarczy trochę więcej przyzwoitości i uczciwej rozmowy z pracownikami aby nie powodować barykady pracodawca-pracownik.
Kiedy moje zyski zaczęły maleć i nie mogłem utrzymać pracownika zaproponowałem dwa wyjścia.
Widzisz jak idzie więc wybór jest taki: Muszę Cię zwolnić albo zmniejszyć Ci pensję - Ty wybierasz. Oczywiście, że wybrał mniejszą pensję co wcale nie gwarantowało stałego dlaszego zatrudnienia. I tak doszło do zwolnienia ale nie mam w tym człowieku wroga bo traktowałem go uczciwie. Moje problemy nie są problemami pracownika. Jeśli jednak uczciwie o nich rozmawiam nie mam w człowieku, którego zwalniam wroga. Nie można swojego niepowodzenia jakie jest wynikiem chorego państwa przerzucać na pracowników.
wiesław / 195.117.27.* / 2006-07-05 16:38
zatrudnianie w oparciu o tzw samozatrudnienie to przecież przepychanie problemu z pracodawcy na samozatrudnionego - warunki pracy to nie mój - pracodawcy- problem, podobnie sprawa kosztów pracy , korzysta tak napradę na takiej formie tylko pracodawca, nie dzieli sie tą korzyścią z pracownikiem, zapewne są takie prace dla których jest racjonalne wytłumaczenie zatrudniania w oparciu o umowe cywilną może agent ubezpieczeniowy , sądzę jednak że jest ta forma obecnie stanowczo nadużywana de facto kosztem "pracownika"
Szwagier / 80.244.149.* / 2006-07-06 08:31
"zatrudnianie w oparciu o tzw samozatrudnienie to
przecież przepychanie problemu z pracodawcy na
samozatrudnionego - warunki pracy to nie mój -
pracodawcy- problem, podobnie sprawa kosztów pracy "

I co w tym dziwnego - to chyba normalne?! A że jest zupełnie inaczej w tej chwili - to właśnie jest patologia!!! Każdy jest odpowiedzialny za swoją pracę - co w tym dziwnego? To nie dość, że Pracodawca daje pracownikowi pracę, to jeszcze ma mu kwity wypełniać i martwić się o jego warunki?! Nie Pracownik nie będzie miał warunków, to nie wykona pracy - i tak samo straci na tym Pracodawca! Więc sprawa warunków to tylko kwestja umowy między Pracodawcą i Pracownikiem, tak samo sprawa wynagrodzenia za pracę. I bardzo proszę wysztkich, którzy piszą, że zatrudnianie na inne umowy niż o pracę, odbywa się kosztem pracownika - proszę o podanie, jakie to koszty ponosi pracownik??? A jeśli jakieś ponosi, to proszę o uzasadnienie, dlaczego to właśnie pracodawca miałby je ponosić - jak do tej pory nikt nie umie racjonalnie na to pytanie odpowiedzieć!
sc / 212.106.168.* / 2006-07-05 19:57
masz rację - również nie widzę jakoś możliwości by moi obecni pracownicy po godzinach zajmowali się prowadzeniem swojej księgowości i innch formalności z prowadzeniem firmy, dlatego na pewno nie zaproponuję im samozatrudnienia, gdyż chcę by ich głowy mogły koncentrować się na istocie ich pracy a nie na tym jak nie zgubić się w gąszczu przepisów.

samozatrudnienie sprawia jednak że:
1. samozatrudniony nie jest pracodawcą
2. samozatrudniony nie jest pracownikiem
dzięki czemu, podobnie jak ja teraz może poświęcać pracy tyle czasu na ile ma ochotę - nie limitują go żadne zapisy kodeksu pracy - może tak jak ja pracować w święto, może zrobić sobie 10godzinną dniówkę jak i 7 dni pracy pod rząd a potem zorbić sobie 5dni wolnych i nikt mu nic nie zarzuci.
Może sobie pracować w jaskini i przy świeczce - jak mu będzie wygodnie.

Zauważcie - nikt się jakoś nie interesuje czy pracodawca ma na swoim biurku zapewnione 500luxów, czy się nie przepracowuje, czy za długo nie był narażony na promieniowanie z ZUSu.

Przecież jak państwo nie będzie dbało o pracodawców to oni wyginą - jak mamuty, a z nimi pracownicy...
SJ / 217.116.100.* / 2006-07-05 21:28
Nie wiem czy wszyscy jesteście pracodawcami, ale na pewno ja jestem samozatrudnionym, który jest zadowolony z tej formy pozyskiwania środków do życia. Nie jest to może szczyt marzeń ale za to mogę pozwolić sobie na wiele więcej niż koledzy po fachu, którzy mają umowy nawet na czas nieokreślony (czym niektórzy się szczycą)
A uwierzcie mi, że nie zawsze tak było.
Pracodawcy zazwyczaj łechcą nas płacą brutto, co dla osoby która ma chodź trochę inteligencji podziękuje takiemu Panu.
Przy samozatrudnieniu jest odwrotnie!

Jak Pis zlikwiduje możliwość samozatrudnienia, to zaprowadzę żonę i 3 letniego synka do jednego z powiatowych biur które tworzy i poproszę o tymczasowy meldunek, oraz suchy kont do spania.
Tymczasowy, bo potem będzie rewolucja i kilka głów poleci, a ja będę miał prawo pierwokupu lokalu, po upadłej władzy.
Tak się rodzi przedsiębiorczość!!!
bo / 83.24.124.* / 2006-07-05 21:23
Dlaczego rząd nie chce żeby pracownicy przechodzili na samozatrudnienie? Niezależnie od opcji filozoficzno-etycznych to właśnie przy prowadzeniu własnej firmy samemu sie decyduje o wysokości odprowadzanych podatków (przy odrobinie inteligencji) i - przy tych samych kosztach dla pracodawcy - jako współpracownik można "wypracować" większe pieniądze do swojej prywatnej kieszeni. I co? Jasne, że to boli..., że ludzie chcą zarabiać. W szczególności nasz rząd.
paseo / 2006-07-05 16:11 / Bywalec forum
a jednak tak wlasnie jest dobrze.W ten sposob niejako przymusowo ludzie ucza sie prowadzic wlasna dzialalnosc.nagle ktoregos dnia widza,ze ich szef nie jest Bogiem.Ze oni przeciez maja wlasna firme i tez tak potrafia.
paradokasalnie to wlasnie rozwiazanie dalo mnostwo dobrego.I trudno miec pretensje do polakow,ze obchodza kretynskie pomysly swojego rzadu.natomiast teraz PiS
probuje narzucic nam wszystkim swoj punkt widzenia na swiat.Dramatycznie inny od tego,ktory moze poprowadzic kraj do rozkwitu.
mart / 87.207.198.* / 2006-07-06 12:06
To chyba p. Gilowska i w ogóle PO mówiła o konieczności obniżenia kosztów pracy, prawda? Na czym polega więc grzeszność pomysłu? To miał być najlepszy (jeśli nie jedyny) pomysł PO i PiS na zmniejszenie bezrobocia. Inna sprawa, że niektórzy pracodawcy w dość brutalny, nieuczciwy i niezgodny z prawem sposób wymuszają na pracownikach "samozatrudnienie". Ale tym już chyba nie MF powinno się zajmować. Rząd obsadził na czele resortu pracy wybitną specjalistkę, niech od niej wymaga sposobu na zapobieganie patologiom.
V for Vendetta / 83.21.218.* / 2009-12-13 23:03
V for Vendetta i tyle polecam film i zachęcam do czynu. ten kraj to paranoja

(nawet wiatraki każą zdejmować )
1 2
na koniec starsze

Najnowsze wpisy