Hahah, a od kiedy przedsiębiorca zarabia miesięcznie? Przecież to system narastający, nie ma formy miesięcznych stałych przychodów. Więc co, przez 11 msc zarabiam 1zł/msc, nie płacę nic, a ostatniego miesiąca od wszystkich zbieram zaległe pieniądze i jednorazowo płace najniższy zus i resztę podatków. Po prostu przedsiębiorca rozlicza się narastająco, a więc ilość zarobionych pieniędzy liczy się od początku roku, a więc jednego miesiąca możesz mieć 4000zł, drugiego 1000zł, trzeciego stratę, czwartego 10000zł. Pomysł dość mocno nielogiczny. A druga sprawa to co z
VAT. Te 25% miałoby zawierać też
VAT? A co z odliczeniem VATu przez przedsiębiorców? Będą mogli odliczać, ale nie będą płacić? A może tylko odliczać jak przekroczą. Wtedy to już absurd, bo odliczać można za 2 msc wstecz. Krótko mówiąc, zwróćcie państwo uwagę jak absurdalne są dzisiaj przepisy, że wprowadzenie tych zmian jest zwyczajnie niemożliwe. Co i określenie przychód też jest wątpliwe, bo przychód to nie dochód. A więc kupujesz towar za 2000zł, sprzedajesz za 3000zł to masz 1000zł dochodu (nie licząc podatków, VATu) ale przychodu to jest 5000zł.