Rzecznik Klienta
Bank Zachodni WBK
Pl. Andersa 5
61-894 Poznań
dotyczy: pisma znak BZWBK/013238/13_1 z dnia 23 kwietnia 2013 roku
Po zapoznaniu się z treścią Waszego pisma z dnia 23 kwietnia 2013 roku, stwierdzam z przykrością, że przyjęty przez Wasz bank system oceny skarg i zażaleń traktujący w sposób automatyczny wszystkich klientów w sposób „…jest nam niezmiernie przykro…”, ale rację ma tylko bank, bo jesteśmy przekonani, że jesteśmy instytucją zaufania publicznego.
W piśmie swoim uznaliście w sposób niezmiernie dobitny, że Bank Zachodni WBK jest tylko dystrybutorem towarów i produktów handlowych i nie interesuje Was w ogóle czy te produkty są wiarygodne, gdyż Bank „… nie ma wpływu na ich wyniki”. To tak jakby piekarz sprzedawał bułki i nie ponosił odpowiedzialności czy to pieczywo jest świeże, dobre, zdrowe, czy też i nie. On tylko przecież „tylko” sprzedaje, chociaż jako piekarz brał udział w ich wyprodukowaniu. Tak właśnie postępuje Bank Zachodni WBK – sprzedaje produkty, ale nie chce ponosić odpowiedzialności za uczciwość produktów. Z udzielonej odpowiedzi wynika, że Bank nie sprawdza, czy oferowane przez Bank produkty nie są nastawione wyłącznie na okradanie klientów. Przecież Bank „tylko” sprzedaje i ma z tego czysty zysk. A to, że produkt jest nieuczciwy, fałszywy… to dla Banku nie ma żadnego znaczenia.
Bank uważa, że jest instytucją zaufania publicznego i nie robi nic co by naraziło klientów na jakiekolwiek straty. Wniosek: bank ma mieć zysk i nie ma zamiaru naprawiać własnych błędów, a tym bardziej uznawać jakiś tam skarg i roszczeń klientów. Bo tak naprawdę na czym polegała „ponowna weryfikacja zgłoszenia” skoro bank „…nie znalazł podstaw do uznania … roszczenia …”. Ze mną nikt z Banku się w tej sprawie nie kontaktował.
Oczekuję od Banku pełnej i wyczerpującej odpowiedzi na moje zażalenie oraz oczekuję na naprawienie wyrządzonej szkody wynikające z niedbałości świadczenia usług. Ponownie wzywam bank do zwrotu kwotę 1 600 000 zł (słownie: jeden milion sześćset tysięcy) +obowiązujące odsetki od 2007 roku, którą wpłaciłem Wam pod wpływem namowy i reklam rozpowszechnianych przez Wasz bank, waszych specjalistów i dyrektorów.
Dalsze kontynuowanie straszenia mnie o naruszanie Waszego zaufania i treści reklam skierowanych do klientów uważam do czasu pełnego wyjaśnienia i naprawienia szkody przez Was co najmniej niewłaściwe. Czy tak traktuje „instytucja zaufania publicznego” swoich klientów – dzisiaj groźbami pisemnymi a jutro być może nawet groźbą użycia siły.
Moje pismo jest wyrazem gniewu, oburzenia i rozgoryczenia właśnie na takie Wasze postępowanie – w Waszym przekonaniu „instytucji zaufania publicznego” a w moim – specjalistów i doradców od eleganckiego okradania kont klienta.
Oczekuję zwrotu zawłaszczonych moich pieniędzy. Nie ma znaczenia dla mnie, kto je przywłaszczył – Bank BZ WBK brał w tym udział.