szaren
/ 213.108.114.* / 2010-10-14 22:43
Naprawdę?
Skoro wicepremier, "odwazył" sie oficjalnie zazmaczyc, że interesy niemiecki i amerykańskie miały/mają wielki wpływ na strategiczne umowy Polski, to znaczy że Polska musi liczyć się z tymi siłami. I to własnie nie ich wpływ na rzad Polsi zadecydował ale ich wpływy na partnerów umowy, z którymi strona polska negocjowała.
Tak sie bowiem dzieje, ze dla interesów szroko rozumianej cywilizacji zachodniej, Rosja jest kluczowa pozycja, ba niezbedną pozycją dla realizacji ich lokalnych - podwórkowych/europejskich interesów (Niemcy), oraz dla ich światowych interesów(USA).
Rosja zdaje sobie z tego sprawe i zaczyna "migdlaic" się z Chinami, rozbudowując w kierunku azjatyckim swoja infrastrukrure przesyłową, Czyli zdywersywikowała swoich odbiorców. Co dla "zachodu" jest bardzo nie na rekę.
Na tym polu, graja gracze silniejsi od niejednego państwa.
Z wypowiedzi wicepremiera Pawlaka, wynika jedynie ,ze bez względu na to "jak by sie nie wyliłał czy nie napinał" rząd, pewnych celów korzystnych (zdaniem rządu) dla Polski nie osiagnie. Pnadto dał jeszcze coś do zrozumiena, cos o wiele bardziej groźnego. Mianowice stwierdzenie że. "nie ma w kraju zapotrzebowania na dłuższe rozwiazania" sugeruje, że sa siły które maja wieka władze w Polsce i nie jest to bynajmniej rząd.
A pomysł z tranzytem ze strategicznego interesu polskiego, wydaje się korzystnym rozwiązaniem. gwarantował bowiem "prace" jamalskiego gazociagu na długie lata.