I znowu nikt nie jest winny!!!!!!!!!Narobili spółek spółeczek aby rozmyć szwindle i przekręty!!!sami złodzieje !Urzędas nigdy nie był winny czemu kolwiek!Oto Polska w pełnej krasie a naród dyma na to wszystko!

Po co ten NIK ? Chyba dla prasy i "sensacji" . Gdyby to by był Najwyższy z Najwyższych kontrolerów to co innego . Powołać Najwyższą z Najwyższych Izb Kontroli ! Póki co na państwowym jak bezkarnie kradli tak i kradną . Ten NIK pewnie też nie chude miliony nas kosztuje - ich "odkrycia" , prezesostwo , doradcy ekonomiczni , limuzyny ..., pewnie jakieś tam budynki też zajmują gdzie firmy wymieniają żarówki ,opracowują strategię , sprzedają programy komputerowe ...

A może by tak tytułem wstępu zapytać, gdzie sens, nie mówiąc o jakiejkolwiek logice, by utrzymywać dalej PKP S.A., która to spółka nie powinna mieć racji bytu od 2001 roku? Co takiego istotnego wniósł dotychczas ten sztucznie wykreowany twór dla rozwoju polskiego kolejnictwa poza generowaniem gigantycznych kosztów? Wielokrotnie w komentarzach wskazywałem na fakt, że "genialny pomysł" podziału przedsiębiorstwa państwowego Polskie Koleje Państwowe na spółki i spółeczki okazał się niewypałem, co gorsze wybitnie szkodliwym z wielu powodów dla całej gospodarki kraju. Więc czy nie kuriozalnym, żenującym przypadkiem był również fakt, że Maria Wasiak, która wraz z ówczesnym ministrem transportu Tadeuszem Syryjczykiem była współautorką ustawy z 2000 r., w wyniku której podzielono PKP na spółki i spółeczki (brakuje nam tylko spółki z wieloosobowym zarządem i radą nadzorczą, będącej właścicielem i zarządcą wszystkich toalet kolejowych w Polsce …), została uhonorowana stanowiskiem ministra w Ministerstwie Infrastruktury i Rozwoju? Co więcej, jesteśmy takim państwem „sukcesu” w dziedzinie infrastruktury kolejowej, że z państw UE gorsza od nas jest tylko Rumunia, a o Kolejach Dużych Prędkości możemy tylko pomarzyć! Ponadto, proszę np. wskazać mi chociażby jeden program czy strategię rozwoju transportu w Polce, które zostały zrealizowane od 1989 roku!!! Ale za osiągnęliśmy "znaczący sukces" w innym obszarze, bo mamy licznie obsadzoną na wysokich, bardzo dobrze opłacanych stanowiskach (kontrakty menedżerskie) kolejową "elytę" właśnie w wymienionej na wstępie spółce-matce, tj. PKP S.A. na ul. Szczęśliwickiej 62 w Warszawie, która jak wspomniałem nie powinna istnieć już od 2001 roku, a jednak ma się doskonale ... Zastanawiać może więc fakt, że dotychczas nikt nie zajął się tą bulwersującą sprawą. Czyżby ta ewidentnie zbędna spółka i zatrudnieni w niej ludzie do brania kasy są nie do ruszenia?

By Prezesikom żyło się lepiej a firma może upadać i nikt ich nie rozliczy. To samo w Urzędach Pracy wysyłają murarzy na kursy komputerowe albo kurs jak szukać pracy. Jaja sobie robią.

A dlaczego oni mają być gospodarni, skoro państwo daje im kasy ile chcą z naszych podatków?

2 miliony? To jakby w sklepie z spożywczym zniknęło 20 groszy. Nie bronie ale tu jest inny przelicznik. Wagon, JEDEN kosztuje kilka milionów.

2 mln pln to są 4 rozjazdy...... lepiej zobaczcie jakie tam są wałki, tj. przy "układaniu torów", remontach, przebudowach. tam to może się doliczycie 2 ale mld a nie mln pln.