Oszołomowaty
/ 89.229.83.* / 2011-06-12 22:03
Ja mam odwrotnie - wiem dokładnie o co chodzi "tade" a nie wiem dokładnie o co tobie chodzi. Proponuje poczytać o antykomorze.pl, porównacspieprzaj dziadu np., Tutaj co GóWniana pisała 5 lat temu:
'Z internetu znikają strony z dowcipami o Lechu Kaczyńskim. Ich autorzy boją się ścigania przez policję i prokuraturę. - Wolę zlikwidować stronę, niż czekać, aż o 6 rano ktoś zastuka do moich drzwi - mówi jeden z nich
Fot. Wojciech Olkuśnik / AG
ZOBACZ TAKŻE
Żarty z prezydenta to brak szacunku dla państwa - komentują prawnicy
Tu znajdziesz "kacze" adresy
Adam, 30-latek z Warszawy, razem z czwórką znajomych w noc wyborczą II tury założył stronę spieprzajdziadu.com. Były na niej dowcipy, fotomontaże, karykatury, przerobione reklamy wyborcze Lecha Kaczyńskiego. - Nasza strona to forma buntu przeciw takiemu wyborowi. My sami głosowaliśmy nie na Tuska, ale przeciw Kaczyńskiemu - mówi Adam. Po kilku dniach odezwało się do niego kilku prawników z ostrzeżeniem. - Powiedzieli, że mogę mieć kłopoty. Za obrażanie prezydenta grożą nawet 3 lata odsiadki. Nie mamy zamiaru włóczyć się po prokuraturach i sądach. Dlatego zamknęliśmy stronę - tłumaczy swoją decyzję. "Dwa lub trzy lata odosobnienia za obśmiewanie pary kaczek to trochę za dużo jak na nasze skołatane wyborami nerwy, a jakoś kilka dni temu przestaliśmy wierzyć w niezawisłość krajowego wymiaru sprawiedliwości. Nie składamy jednak broni!" - zapowiadają na swojej stronie.
Wielu prawników w Polsce pamięta, jak cztery lata temu Kaczyński jako minister sprawiedliwości lubił "ręcznie sterować" swoim resortem. - A jeśli teraz nakaże swojemu następcy Zbigniewowi Ziobro ścigania dowcipów? - pytają zaniepokojeni prawnicy.
Michał, 22-letni student, autor strony www.uciekaj.glt.pl., zastanawia się nad zmianą formuły strony na bardziej komentarzową niż obrazkową i prześmiewczą. - Na razie policji czy prokuratury się nie obawiam, ale nie wiem, czy zamieszczenie zdjęcia gumowej kaczki z napisem w dymku "K..wa" może kogoś obrazić - mówi. Zdjęcia, fotomontaże, rysunki czy dowcipy przysyłają mu internauci. Jego strona podobnie jak Adama działa od wyborczej niedzieli 23 października. - Zaczęło się od rysunku kajaków i podpisu, żeby uciekać, bo do Szwecji jest tylko 250 mil. Od tego czasu na stronie mam olbrzymi ruch - mówi. Piszą do niego setki osób. Jedni z poparciem, inni z groźbami. Na przykład takimi: "Spieprzaj na wschód, załatwimy cię w prokuraturze, zaraz poczujesz kopa aryjskiego glana" - cytuje 22-latek.
Prokuratura na razie ścigać autorów dowcipów o nowym prezydencie nie zamierza. - Nie posadzimy przed komputerem śledczego, by szukał w internecie takich stron - mówi Julita Sobczyk, rzecznik Prokuratury Krajowej. - Lżenie prezydenta jest ścigane z urzędu, ale każdy może złożyć doniesienie, że takie dowcipy go rażą albo uważa, że obrażają prezydenta - zaznacza Sobczyk.
Administracja poprzednich prezydentów: Wojciecha Jaruzelskiego, Lecha Wałęsy czy ustępującego prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, nie ścigała autorów dowcipów. - Nie ma co ukrywać: niewybrednym żartom pomaga coraz powszechniejszy dostęp do internetu i anonimowość - tłumaczy jeden z autorów "anty-Kaczyńskich" stron.
Marcin Roszkowski, były rzecznik Lecha Kaczyńskiego z czasów prezydentury w Warszawie, twierdzi, że jego pryncypał ma duży dystans do siebie i swojego nazwiska. - Obrażał się nie będzie ani nie będzie ścigał autorów dowcipów. On i PiS mają inne zadania - twierdzi.
- Po zaprzysiężeniu na prezydenta RP też nie?.."
A teraz poczytaj co pisze teraz o Antykomorze ...Z tego co wiem, to za PIS nikt o 0600 z ABW studentow za strony antyprezydenckie nie scigał. Scigano Mirów i Rychów. A teraz ....?