debos
/ 79.191.181.* / 2014-01-15 09:16
Gdzie tam PRL-owi do Ubekistanu, pardon - III RP oczywiście.
Jednak w PRL żeby cokolwiek załatwić trzeba było w łapę. Nawet żeby kupić krajowy samochód w kolorze takim jaki się chciało trzeba było dać w łapę. Dzisiaj wszystko się należy. Do urzędu idzie się jak po swoje. Ja jako prywaciarz żeby cokolwiek robić musiałem dawać w łapę żeby mieć z czego robić. Wszelakie kontrole (a było ich dużo z różnej strony ) w tym z Urzędu Finansowego wiązały się z daniem w łapę. Czasem kontrolujący wystarczy, że się ukłonił i wiadomo było o co chodzi. Chciałem zbudować lokal na swoim. Na pozwolenie czekałem 1,5 roku a ponieważ dłużej już czekać nie mogłem to dałem w łapę. Załatwione od ręki. Ale przecież z czegoś trzeba zbudować. To trzeba było dać w łapę, dwukrotnie przepłacić i do roboty. Jako człowiek zawsze aktywny mógłbym tak długo uświadamiać. Dlatego dziwi to co napisałeś. Ty żyłeś i żyjesz chyba z daleka od szosy bo nie masz pojęcia o tym co się w Polsce działo i dzieje. Ponieważ komuchy mogli wszystko, nie podlegali żadnym restrykcjom to afery, na szczytach władzy, w MSW, wojsku to dzisiejsza afera informatyzacyjna to pikuś. Tym bardziej, że jeszcze nie wiadomo o jakiej skali przekrętu jest mowa no i to, że służby wzięły przekrętasów za morde świadczy, że w Polsce nikt nie stoi ponad prawem. Konkludując. Dzisiaj nie ma korupcji a jeśli jest to marginalna. Jaka może być korupcja w kraju w którym wszystko jest, można kupić, kontakt z urzędnikami jest żaden albo marginalny a zamówienia publiczne są roztrzygane w wyniku drogi przez mękę przedsiębiorstw?