ździcho
/ 77.255.40.* / 2010-06-10 09:46
Ja tam sobie zwykły ździcho z zadupia i śię nie znam na polityce, ale z matematyki miałem piątkę. Dla mnie jedna rzecz jest zupełnie niepojęta. Przecież oprócz Kaczyńskiego i Komorowskiego NIKT nie ma najmniejszych szans na objęcie tego stołka (Komorowski też tych wyborów nie wygra). Wywalają mnóstwo kasy na kampanie, które do niczego nie doprowadzą a Korwin-Mikke jeszcze dodatkowo wywala ją na pozwy. Ci, że tak powiem, kandydaci pomniejsi (m.in. Korwin-Mikke) jedyne co zdziałają to doprowadza tylko do drugiej tury. W pierwszej ci wyborcy, którzy nie chcą ani jednego zła ani drugiego (tj. Kaczyńskiego, Komorowskiego) oddadzą głosy na (przepraszam) na byle kogo, by zablokować jednego i drugiego z nadzieją, że się któryś jednak nie przeciśnie do drugiej tury. Wyborcom się nie dziwię, bo kalkulują. A co może wykalkulować kandydat, który ma poniżej 10% poparcia. Upór Leppera już mnie nie dziwi, bo się przyzwyczaiłem, że ten człowiek to kwintesencja irracjonalizmu, jednak wydaje mi się, że Korwin-Mikke to jest człowiek, który ma trochę oleju w głowie i zdaje sobie sprawę, że nie ma najmniejszych szans na cokolwiek, gdyż to nie program pociągnie wyborców tylko kampania. Im bardziej agresywna, tym bardziej skuteczna. Może jednak powinien wziąć kalkulator do ręki i jeszcze raz sobie wszystko przeanalizować.