RGK
/ 84.10.42.* / 2012-08-09 16:36
W związku z materiałem Pańskiego autorstwa w serwisie StockWatch, pozwalamy sobie na przesłanie
komentarzy, których opublikowanie umożliwi czytelnikom uzyskanie pełnego oglądu obecnych działań
KOV. W naszej ocenie sensacyjny wydźwięk całości materiału nie pasują do merytorycznego, biznesowego
profilu, jaki z powodzeniem budowany jest przez Redakcję oraz użytkowników Państwa portalu. Niektóre
stwierdzenia są wręcz subiektywnymi opiniami autora, nie mającymi pokrycia w faktach.
Nie zgadzamy się z twierdzeniem, że działania KOV zakończyły się porażkami, czy „znakami zapytania”.
Są to określenia, które w żaden sposób nie przystają do branży poszukiwawczo-wydobywczej, obarczonej
stosunkowo wysokim ryzykiem. KOV wielokrotnie podkreślała, zarówno w oficjalnych dokumentach,
jak i w wypowiedziach swoich przedstawicieli, że generowanie wartości w spółce o takim profilu wynosi
od 5 do nawet 7 lat. To skomplikowany, wieloetapowy proces i nawet jeśli każdy jego element kończy się
pozytywnie, nie oznacza to gwarancji sukcesu całego projektu, a tylko co 4-5 odwiert kończy się
sukcesem. Dlatego w swoich działaniach Spółka koncentruje się na edukowaniu rynku
i podkreślaniu czynników ryzyka, a nasz portfel aktywów budujemy w taki sposób, aby dywersyfikować
ryzyko. Dlatego znajdują się w nim aktywa produkcyjne na Ukrainie, dlatego w 2011 r. podjęliśmy decyzję
o farm-oucie w Syrii, dlatego zmniejszymy zaangażowanie w Bloku L w Brunei, zachowując jednocześnie
status operatora. Są to działania typowe dla branży, w której działamy, o nich rzetelnie i terminowo
informujemy inwestorów, media i rynek.
Co do stwierdzeń w artykule:
1. KOV nie wycofał się z Nigerii, a jedynie NIE skorzystał z przysługującej mu opcji. Była to wspólna
decyzja KOV i naszego większościowego akcjonariusza. Jak informowaliśmy opinię publiczną i naszych
inwestorów, chcemy wykorzystywać nasz techniczny i operacyjny know-how oraz doświadczenie
w prowadzeniu prac poszukiwawczo-wydobywczych, nie jesteśmy zaś inwestorem finansowym,
do czego de facto sprowadzał się udział KOV w tym przedsięwzięciu. Pamiętajmy jednak,
że nie jest to furtka zamknięta raz na zawsze. Tim Elliott, CEO KOV, jest członkiem Rady Dyrektorów
Neconde, jeśli więc sytuacja konsorcjum ulegnie zmianie, KOV zachowuje możliwość udziału
w tym projekcie.
2. Nie można nazwać porażką projektu, który został zawieszony ze względu na toczącą się w Syrii wojnę
domową. Trudno nam to nawet skomentować.
3. Prace w Brunei toczą się, zgodnie z harmonogramem kolejnych etapów działań poszukiwawczych,
zaakceptowanym przez tamtejszego regulatora – Petroleum Brunei. W końcówce ubiegłego roku KOV
przejął spółkę będącą operatorem w Bloku L, od tego czasu przeprowadziliśmy pierwszy etap zebrania
danych sejsmicznych 3D. Była to bardzo trudna operacja, angażująca ponad 1000 pracowników i kilka
instytucji rządowych, siłą rzeczy skomplikowana i czasochłonna. Obecnie trwa analiza danych,
które pozwolą nam określić miejsca dwóch odwiertów zaplanowanych na początek 2013 r. Z kolei
w Bloku M operator przygotowuje się do wykonania 3 planowanych odwiertów.
4. Spółka posiada środki na sfinansowanie wszystkich zobowiązań kontraktowych w Brunei.
5. Jednocześnie, zgodnie z najlepszymi praktykami, jakie są powszechnie stosowane w branży
poszukiwawczo-wydobywczej, jako posiadacz 90 proc. udziałów w Bloku L, wielokrotnie podkreślaliśmy,
że będziemy szukać partnera do projektu joint-venture. To standardowa procedura, która pozwala
na optymalne zarządzanie środkami finansowymi oraz na minimalizację ryzyka poszukiwawczego. Tego
spodziewają się również nasi akcjonariusze. Nie zapominajmy, że na rynku oil&gas ocena różnego rodzaju
projektów odbywa się bezustannie, zarówno my oceniamy, jak i nasze projekty są oceniane. KOV
wielokrotnie informował, że ma zabezpieczone środki na prace wynikające ze zobowiązań kontraktowych,
jednakże będzie chciał pozyskać partnera w celu przyspieszenia prac oraz zdywersyfikowania ryzyka.
Nasze przekonanie o wysokim potencjale koncesji w Brunei nie uległo zmianie, chcemy jednak zmniejszyć
ekspozycję w Bloku L i zachować status operatora – o czym znów wielokrotnie informowaliśmy.
Podsumowując: mówienie o „węźle brunejskim” jest sporym nadużyciem – prace w Brunei
to wieloetapowy, skomplikowany projekt poszukiwawczy, przeznaczony dla długoterminowych inwestorów,
znających ryzyko i rozumiejących specyfikę branży.
6. Jesteśmy technicznie gotowi do debiutu na londyńskim AIM, o czym informujemy rynek na bieżąco.
Czekamy jednak na odpowiedni, optymalny moment. Naszym długofalowym celem jest obecność KOV
na parkiecie w Londynie, w gronie ponad 100 spółek poszukiwawczo-wydobywczych, co z pewnością ułatwi
nam dostęp do bazy inwestorów i kapitału, zapewniając z jednej strony ocenę dojrzałego rynku, z drugiej
– środki na dalszy, dynamiczny rozwój realizowanych przez nas projektów. Liczymy też, że światowa
ekspozycja i sukce