onyxonyx
/ 46.113.202.* / 2011-11-26 15:23
http://www.pb.pl/1256296,79670,dream-team-kulczyka
Odziałem dowodzi Dariusz Mioduski, prawnik, który ukończył Harvard. Rozkręcał dział energetyczny w warszawskim biurze kancelarii CMS Cameron McKenna. Pracował też w nowojorskim i w warszawskim biurze kancelarii White & Case. Zdarzyło mu się doradzać przy transakcjach o wartości ponad 1 mld zł. W KIH odpowiada za strategię i ekspansję międzynarodową.
— Kombinacja rzadkiej wyobraźni biznesowej, solidnej wiedzy, doświadczenia oraz umiejętności egzekwowania założonych celów. Uroczy dla przyjaciół, bardzo wymagający dla przeciwników. Przyszłość Kulczyk Investment House — tak o szefie swojej firmy mówi Jan Kulczyk.
Pierwsze zadanie, jakie dostał, to zbudowanie silnego zespołu.
— Pierwszych 12 miesięcy spędziliśmy głównie na rozwijaniu międzynarodowej struktury firmy i pozyskiwaniu odpowiednich ludzi — mówi Dariusz Mioduski.
Chętni sami się zgłaszali?
— Dobrzy ludzie na ogół nie narzekają na brak pracy, więc inicjatywa leżała po mojej stronie — przyznaje Dariusz Mioduski.
Był przygotowany na trudniejsze rozmowy.
— Właściwie wszystkie osoby, na których mi zależało, są w firmie. Gdy dowiadywali się, o co chodzi w tym projekcie i co im proponujemy, szybko się decydowali. Najlepsi ludzie nie chcą barier, chcą pracować z innymi równie dobrymi, w dobrej atmosferze i się rozwijać. A my to wszystko zapewniamy. Każdy projekt jest z innej branży, innej wielkości i w innym zakątku świata. Firma jest nowocześnie zorganizowana, nie ma korporacyjnego gorsetu. Struktura jest płaska, a ośrodki decyzyjne rozproszone. Nie ma biurokracji, system raportowania jest prosty, ograniczony do koniecznego minimum — wylicza Dariusz Mioduski.
— Firma nie ma odpowiednika, jest jedynym graczem w lidze, którą sama stworzyła. W Polsce nie ma podobnych stanowisk i firm, które dają dostęp do takich projektów, wyzwań, ale także swobody oraz możliwości. Tu każdy pracuje na swoje nazwisko. To ogromna zaleta dla najlepszych menedżerów — dodaje Jarosław Sroka.
— Nie ma tu osób, którym trzeba mówić, co mają robić. Spodziewam się, że to one wyjdą z inicjatywą. Każdy wie, w którym kierunku zmierza firma, i ma działać tak, by się w to wpisać — mówi Dariusz Mioduski.
A dobrze się zarabia w KIH?
— Tak — odpowiada krótko, ale przekonująco Dariusz Mioduski.
Piwna znajomość
Firma, która zajmuje się inwestowaniem, musi mieć dobrego speca od finansów. I to takiego, który przygotuje inżynierię finansową do zakupu udziałów w złożach ropy w Afryce i giełdowej spółki w Kanadzie. Wybór padł na Stefana Krieglsteina z Austrii, który pracował dla SABMiller, odgrywając ważną rolę przy zakupie przez tę firmę browarów Lech i Tyskie. Jest specjalistą w dziedzinie finansów korporacyjnych, strukturyzacji i oceny aktywów, a doświadczenie zdobywał m.in. w CA IB Investment Bank.
— Niezawodny profesjonalista. Sprawdzony na wielu frontach partner na dobre i na złe. Od wielu już lat aktywnie uczestniczy w budowaniu wartości firmy. Inspirująco praktyczny i krytyczny — mówi Jan Kulczyk, który poznał go przy okazji sprzedaży polskich browarów zagranicznemu inwestorowi.
Nad misternymi konstrukcjami prawnymi i zapisami w umowach, które będą korzystne dla KIH, ślęczy Graham Cheeseman. Prawnik z Wielkiej Brytanii, którego kariera związana była z polskim i angielskim oddziałem CMS Cameron McKenna.
Przyjaciel szejka
Kolejny menedżer w zarządzie KIH to Manoj Narender Madnani, Hindus urodzony w Hongkongu. Zajmował się doradztwem przy finansowaniu transakcji, projektach międzynarodowych i budowaniu strategii firmowych. Specjalizuje się w rynku paliwowym, a najlepiej czuje na rynkach wschodzących: w Europie Środkowej, Azji i Bliskim Wschodzie. Zna się dobrze z kilkoma szejkami.
— Nasz człowiek na Bliskim Wschodzie. Bezcenne kontakty i rozeznanie w kluczowych dla nas branżach. Otwarty umysł, skuteczny. Ważne ogniwo i dobry duch grupy — opisuje menedżera Jan Kulczyk.
Jako ostatni do drużyny dołączył Robert Koński. Ukończył Harvard i Tufts w Stanach Zjednoczonych. Jego kariera związana jest z sektorem finansowym. Do Polski przyjechał na początku lat 90., żeby zostać najmłodszym doradcą Leszka Balcerowicza. Znany stał się jako head-hunter, a potem dyrektor regionalny Euronetu, operatora sieci bankomatów. Zasłynął znacznym rozwinięciem firmy i zwiększeniem przychodów w regionie.
Biznes i polityka
W nowym zespole próżno szukać twarzy, które dotąd kojarzyły się z firmami Jana Kulczyka. Uznał, że nowe wyzwania wymagają nowych ludzi.
— Kulczyk Holding powstawał w latach 90., w okresie transformacji. To naturalne, że wtedy było więcej kontaktów z politykami i urzędnikami, co wymagało ludzi, którzy się dobrze w tym odnajdowali. Dziś takich projektów już nie realizujemy. Poza drugim odcinkiem autostrady nie mamy kontaktów ze sferą państwową. Wchodzimy w ogólnoświatowy biznes,