wolny człowiek
/ 83.27.47.* / 2008-11-05 18:23
Chyba nie sądzisz że całkowicie potępiam podatki, system zabezpieczenia społecznego, prywatyzację itp. Problem w tym że te obciążenia są niewspółmierne do dochodów jak napisał to parę postów niżej geminatores. Jeśli zaś chodzi o złodziejską prywatyzację to będę uparcie trwał przy swoim i przekonaj mnie że nie mam racji. Podam Ci to na moim przykładzie.
W PRL-u gdzie wszystko było "nasze" pracowałem (do 1990r) 17 lat i swoją pracą wniosłem jakiś wkład w ten "wspólny" majątek. W swoim czasie kupiłem też od państwa za 20 zł. Świadectwo Udziałowe - które miało mnie upoważniać do udziału w prywatyzowanym majątku. Świadectwo mam do dziś, bo nie sprzedałem go na czarnym rynku, a w stosownym momencie dowiedziałem się od państwa że 1 szt. świadectwa do niczego mnie nie upoważnia. Pal diabli 20 zł nie majątek - chodzi o zasadę. Mając ten udział w tworzeniu narodowego majątku nie dostałem z tego NIC, bo we właściwym momencie nie pracowałem w prywatyzowanym banku, prywatyzowanej firmie itp. Mało tego. Złodziejski ZUS zażądał ode mnie udowodnienia wysokości zarobków 25 lat wstecz do wyliczenia kapitału początkowego, choć na mnie ciążył obowiązek potwierdzenia stażu pracy, a nie zarobków (nie wiem czy wiesz, ale w latach 80-tych emeryturę obliczało się z ostatnich 2 lat pracy i w związku z tym nikt nikomu nie musiał potwierdzać zarobków). Z powodu braku tych dokumentów mój kapitał początkowy (stan na 1999r. po udokumentowaniu 25 lat pracy w Polsce) to zawrotna kwota 75 000 zł. Teraz słyszę coraz częściej o podniesieniu wieku emerytalnego, o pomysłach na wydłużenie czasu pracy do 65 godzin tygodniowo i to ma mi się podobać? Wylot do buszu po 35 latach pracy?
Z prywatyzacją kończy się złodziejstwo. Ciekawa teza. To może mi powiesz w jaki sposób wyrosły z dnia na dzień fortuny Kulczyków, Krauze i wielu innych, to tacy uczciwi geniusze biznesu, że bali się wrócić do kraju, gdy zaczęto sprawdzać ich "biznesy" i ci uczciwi "biznesmeni" swoje firmy rejestrują w rajach podatkowych, a ja głupi szaraczek tutaj płacę haracz skarbówce i ZUS-owi.
I jeszcze powinienem się cieszyć że nie chodzę po błocie. Ja akurat chodzę, bo lokalna władza przez 20 lat jak mieszkam w swoim domu nie zrobiła ani chodnika, ani jezdni, ani nie postawiła lampy, a mieszkam w miejscowości o 3 km oddalonej od tablicy z napisem WROCŁAW