Wklejka z Pawińskiego (serwis notowany), który jako jeden z nielicznych komentatorów zauważa coś więcej niż tylko kierunek indeksów i stara się to wyjaśnić.
.... Poza tym zauważyliśmy misia, który jednym szybkim strzałem bez trudu zepchnął kontrakty kilkadziesiąt punktów w dół i, żeby nie było wątpliwości skąd przyjechał, podobny trik wykonał w tym samym momencie na złotym. Niektórzy snują teorię, że ten popyt z poprzednich dni to było zbieranie akcji pod ich wysypanie, aby szybciej spychać teraz ceny aż do wygasania serii H na futures. Oby tak nie było, bo świadczyłoby źle o całym naszym rynku, łącznie z nadzorem, który nie zawsze radzi sobie z dość ewidentnymi manipulacjami. Na życzenie czytelnika dziś wykresy obu serii na futures wraz z LOP.
Czekamy na kolejne sesje, choć z nieco większym niepokojem niż jeszcze dziś rano, bo przez parkiet przemknął całkiem żwawy miś, a nikt nie miał za wielkiej ochoty na polowanie. Technicznie nic się nie zmieniło i nadal spekulanci trzymają swoje
akcje w nadziei na dotarcie przynajmniej do 1585 punktów w ciągu najbliższych dni. Cały czas nie zapominamy jednak ani o bessie, ani o kryzysie, które mogą w każdej chwili zepchnąć indeksy na nowe minima. Stąd wielkość pozycji każdego inwestora powinna być dobrze skalkulowana, aby ewentualna strata nie zakończyła się ruiną portfela.