Chciałbym wziąć kredyt, nie mam udokumentowanych źródeł dochodów, ale mam 3000 PLN w źródłach nieudokumentowanych (w praktyce czasami więcej, ale to kwota, jaką jestem pewny, że będę w stanie zarobić) i 30 000 PLN w funduszach. Nie posiadam nieruchomości, funduszy nie mogę zastawić, bo wiązałoby się to z utratą możliwości konwersji. Nie mam złej ani dobrej historii kredytowej. Pieniędzy nie otrzymuję w jednej wypłacie comiesięcznej, dorabiam dorywczo i mogę je co najwyżej samemu wpłacać na określone konto w ten sposób.

Interesuje mnie kwota 10 000 PLN - 50 000 PLN. Pieniędzy nie potrzebuję za każdą cenę i nie potrzebuję natychmiast (chociaż czas też gra rolę), ponieważ chcę je zainwestować. Zdaję sobie sprawę, że mogę sprzedać jednostki funduszy i kupić kontrakty, zwalniając część środków i utrzymując podobną korelację do giełdy, ale nie odpowiada mi to ze względu na sposób naliczania podatków, ponadto płacę za odwrócenie pozycji, co mogę przez mBank zrobić na funduszach za darmo. Zdaję sobie sprawę z prowizji za zarządzanie, jaką płacę posiadając fundusze.

Utrzymuję dyscyplinę finansową, od kilku miesięcy ponad 50% moich dochodów jest odkładane, elastyczniejsza forma kredytu (np. kredyt odnawialny) jest dla mnie korzystniejsza od formy mniej elastycznej.

Proszę o Wasze propozycje, jestem gotowy otworzyć określone konto, wyrobić sobie w nim historię, wziąć kredyt, przenieść do innego banku, czy stosować dowolne inne kombinacje tak by uzyskać najkorzystniejsze możliwe warunki.