do końca I połowy roku chcę kupić mieszkanie z rynku wtórnego. znalazłem ofertę, która mi odpowiada ale muszę wpłacić zaliczkę, która pochłonie wszystkie moje oszczędności (ponad 20kpln)
,mieszkanie będę miał wdane 1 maja. czy lepiej wziąć kredyt rns czy walutowy (jestem w stanie zaakceptować ryzyko kursowe)? jeżeli zdecyduję się na rns to najprawdopodobniej kredyt będę musiał wziąć już w marcu. czy jest możliwość wzięcia kredytu i poprosić o potrącenie z jego wartości kosztów uzyskania kredytu?
czy jest sens spieszyć się z tym kredytem? zauważyłem, że banki ostatnimi czas mocno obniżają koszty kredytu. jest to trend, który będzie trwał do maja/kwietnia czy też nie.
z góry dziękuję za pomoc wszystkim życzliwym.
pozdrawiam