Forum Forum finansoweKredyty

kredyt studencki - podejrzanie wysokie zabezpieczenie

kredyt studencki - podejrzanie wysokie zabezpieczenie

mrx13 / 178.36.181.* / 2010-09-19 16:27
Witam,

3 lata temu rozpoczynając studia licencjackie złożyłem wniosek o kredyt studencki. Kwota kredytu: 18000zł Poręczenie Banku Gospodarstwa Krajowego wynosiło w moim przypadku 70% kwoty kredytu. Bank (Kredyt Bank SA) zazadal zabezpieczenia pozostalych 30%. Dochody mojej mamy (ok. 2700 brutto co daje ok 675/os w rodzinie) doradca uznal za niewystarczajace i zazadal drugiego poreczyciela. Zostala nim moja ciocia. Przy podpisywaniu dokumentow zarowno na poreczeniu mojej mamy jak i cioci widnialy kwoty 36000zł, czyli de fakto miały poręczać 72000zł! przy kredycie na 18000. Po chwili doradca przyznal nam racje i powiedzial ze pomylił się w kwocie i po chwili przyniosl nowe dokumenty. Tym razem zarowno mama jak i ciocia poręczyć miały 10800zł, czyli razem 21600zł mimo ze kredyt jest na 18000. Po kolejnych probach wyjasnien uslyszelismy ze kazdy poreczyciel poręcza 5400zł ale przepisy banku sa takie ze ZAWSZE musi wpisywać dwukrotność poręczanej kwoty. Bylo to dla nas bardzo dziwne ale pracownicy banku zapewniali ze tak po prostu musi byc. Dzisiaj, przegladajac ponownie dokumenty zastanawiamy sie co tak wlasciwie zrobil ten doradca i czy rzeczywiscie mial do tego prawo. Podsumowujac sytuacja wyglada tak:

Kwota kredytu wzietego na studia licencjackie: 18000 zł
Poręczenie mojej mamy: 10800 zł
Poręczenie mojej cioci: 10800 zł
Poręczenie BGK: 12600 zł
Suma poręczeń: 34200zł

Czy rzeczywiscie takie są procedury? Bo patrzac na to dzisiaj wyglada mi to conajmniej podejrzanie. Skoro sam BGK i moja mama porecza kwote wieksza niz kwota kredytu to swoja drogą po co potrzebny był drugi poręczyciel? Pytań jest duzo.

Chcę wziąć kredyt na studia magisterskie. Dowiedziałem się od tego samego doradcy ze wystarczy ze napisze podanie o przedluzenie na studia magisterskie i nic wiecej nie trzeba robic. Jest to sprzeczne z informacjami ktore znajduje na forach i ktore pojawiaja sie w artykulach na money.pl. Jest wyraznie napisane ze procedura jest od nowa. Ale teraz zastanawiam sie ze moze ten doradca od razu przyznal mi kredyt na 5 lat, i dlatego zazadal takiego duzego poręczenia....
Tylko nawet gdyby tak było to 30% z 30000 to 9000 a moja mama i ciocia poręczyły każda po 10800. Istnieje tez kolejna teoria ze ów doradca nie pofatygował się i nie załatwił poręczenia z BGK i dlatego poręczenia są tak dziwni duże... No ale nie wiem... To wszystko wydaje mi się dziwne, a najgorsze ze z tym doradcą nie można się kompletnie dogadać a co najgorsze w banku nie ma innej osoby z którą można by porozmawiać bo tylko ów pan zajmuje się kredytami i jest uważany za najbardziej efektywnego i kompetentnego tyle, że jest to opinia władz banku a nie klientów...

Bardzo proszę forumowiczów o pomoc i pomysły o co tu może chodzić???
I co zrobić, żeby sytuacja nie powtórzyła się przy przedłużaniu kredytu na studia magisterskie bo obawiam się, że znowu będzie "cyrk". Chcę wziąć kredyt na kolejne 2 lata, czyli bedzie to 12000, BGK poręcza 70% czyli dla mojej mamy zostaje do poręczenia 3600. Mam nadzieje, że nie będzie znowu żądał drugiego poręczyciela ani nie będzie prosił o poręczenie na 7200. Najlepiej byłoby aby uznał tamte poprzednie poręczenia które są de facto duuuuużo większe niż sam kredyt studencki..

Proszę o opinie czy spotkaliście się z podobną sytuacją i czy w przypadku poręczania 5400 (jak mialo to miejsce gdy bralem ten kredy na s.licencjackie) bank zamiast podzielić to na 2 i żadać poręczenia po 2700 od mojej mamy i cioci, żąda poręczenia 10800 od każdej z nich ze względu jak to ujmujją wewnętrzne przepisy banku dotyczące poręczeń kredytów studenckich.. Proszę o pomoc.

Najnowsze wpisy

Kredyty gotówkowe - najlepsza oferta: