Forum Forum finansoweKredyty

Kredyt u pracodawcy-duże odsetki

Kredyt u pracodawcy-duże odsetki

promarmz / 2007-09-23 09:33
Witam serdecznie.Chciałbym się podzielić moim problemem.Mianowicie, chodzi tutaj o kredyt, który zaciągnąłem u mojego(w tej chwili byłego) pracodawcy w marcu 2005 roku.Wysokość kredytu wynosiła 10 tys.zł.Według umowy jaką on sam(prokurent firmy) sporządził, raty miały być odciągane co miesiąc z mojej pensji już bez odsetek,ponieważ z góry sam je"odciągnął".Wszystko byłoby ok gdyby nie jeden paragraf w umowie!Stanowił on o tym jakie konsekwencje czekają mnie kiedy się zwolnię z pracy szybciej niż przed spłatą kredytu.Chodzi tu o to, że był to pewien szantaż lub haczyk(jak zresztą p.prokurent sam stwierdził podając mi umowę do podpisania), który miał za zadanie zatrzymać mnie w firmie,gdybym nagle chciał rozwiązać umowę o pracę.Dlaczego tak?Dlatego, że pracowałem w zakładzie na tzw.utrzymaniu ruchu.Byłem tam w charakterze elektryka/elektronika/programisty maszyn przemysłowych.Zresztą tylko w tym kierunku się uczyłem w Niemczech.Praktycznie pracowałem na dwie zmiany , ponieważ trudno było znaleźć człowieka na drugą zmianę o podobnym wykształceniu i znajomości niemieckiego(przepraszam za nieskromność ale to ważne).Zarabiałem od początku 10 Pln/godz brutto co dawało jakieś 1200-1300 zł /mc netto bez nadgodzin.Niewiele jak za funkcje jaką pełniłem.Wielokrotnie prosiłem o podwyżkę-bezskutecznie.Brak podwyżki, później mobbing i oferta lepszej pracy spowodowało, że złożyłem wypowiedzenie 09.2005.No i ruszył ww.haczyk.
30% odsetek od pożyczonej sumy w skali roku! Nie miałem z czego spłacić.
Sprawa trafiła do komornika.Doszły koszta postępowania itd.Niedawno otworzyłem działalność.Oczywiście kredytu nie mogę spłacić, ponieważ kiedy mam pieniądze na wpłatę do komornika to przelewam i tak w kółko bo zanim zdąże nazbierać na kolejną wpłatę to przez te cholerne odsetki znów jestem w punkcie wyjścia.Na dzień dzisiejszy jest to 13000 zł i z każdym dniem jest to prawie 10 zł odsetek.
Jeśli ktoś wie co z tym zrobić to proszę o odp. na forum lub na e-maila.promarmz@wp.pl.Mogę przesłać na maila zainteresowanemu kopię umowy.Bardzo proszę o pomoc.
Wyświetlaj:
Przemoooo / 157.25.9.* / 2007-09-24 14:20
Zobacz art. 359 KC. - Maksymalna wysokość odsetek wynikających z czynności prawnej nie może w stosunku rocznym przekraczać czterokrotności wysokości stopy kredytu lombardowego Narodowego Banku Polskiego (odsetki maksymalne). Dziś wynosi ona 6,25 %, więc wydaje mi się że te 30 % jest niedopuszczalne.
Jeżeli wysokość odsetek wynikających z czynności prawnej przekracza wysokość odsetek maksymalnych, należą się odsetki maksymalne. -Czyli wierzyciel nie może żądac więcej niż 25 % a jeżeli żąda to mu się nie należy i może cię cmoknąć.
Postanowienia umowne nie mogą wyłączać ani ograniczać przepisów o odsetkach maksymalnych, także w razie dokonania wyboru prawa obcego. W takim przypadku stosuje się przepisy ustawy. - Czyli w drodze umowy nie można wyłączyć imperatywnych przepisów KC. Jest jedna kwestia - ten przepis obowiązuje od 20 lutego 2006 więc do tego czasu mógł pobierać takie odsetki jakie były w umowie. Myślę że z tym problemem poradzi sobie każdy prawnik, a nawet student. Idź do Akademii Iuris - tam świadczą darmowo pomoc prawną dla ubogich. Pozdro
d0minika / 193.193.181.* / 2007-09-24 13:04
kredyt konsolidacyjny na spłatę juz istniejących zobowiązań gdzie zabezpieczenim będzie nieruchomość.
przejdz sie do banków i rozeznaj temat oprocentowań ale z reguły są bardzo niskie w granicach 6-7 procent max.
lciesiel / 2007-09-24 11:55 / Bywalec forum
Sprawdź kiedy weszły w życie przepisy kodeksu cywilnego ograniczajace maksymalne stawki odsetek w stosunkach umownych.
promarmz / 2007-09-28 12:24
Witam.I tu jest właśnie problem.Ustawa antylichwiarska weszła po tym jak dostałem pożyczkę.Tak na dobrą sprawę te 10000 tys.spłaciłbym teraz bez problemu,oczywiście doliczając te należne odsetki, które już płaciłem, ale to jest błędne koło!Wciąż są naliczane.
zaziol / 83.17.249.* / 2007-09-24 09:28
Mozesz zaciagnac nizej oprocentowany kredyt, ale nie wiem czy Ci sie to uda. Jestem studentem, na wakacje wyjezdzam do irlandii pracowac jako ochroniarz, z dodatkami nocnymi i weekendowymi dostaje srednio 13euro na netto na godzine. Pojedz na 3miesiace i po problemie. Moze to drastyczne rozwiazanie, ale innego nie widze
karsson / 83.23.7.* / 2007-09-24 09:26
Zaden haczyk czy też szantaż, normalna jasno sprecyzowana umowa :
masz tyle na tyle a jak odejdziesz to plus tyle !!! (pracodawca nie jest naiwnym frajerem)
Albo się zgadzasz albo smarujesz do banku.
A jeśli chodzi o to " co z tym zrobić ", to z rzcji tego że jestem pracodawcą przychodzi mi do głowy tylko jeden pomysł.
trzeba się dogadać z już byłym przcodawcą, i poprosić o zmanę umowy no i oczywiście mieć nadzieję ze na twoim miejscu już ktoś pracuje, to znacznie polepszy twoją sytuację.
Ale z drugiej strony nie uważasz że to świństwo, dostajesz kasę ( pożyczkę) jak sądzę bez większych problemów a ty zamiast to docenić zostawiasz firmę , i to przy takim deficycie fachowców ??
promarmz / 2007-09-28 12:49
O tuż to!Pracodawca nie jest naiwnym frajerem! A zwłaszcza ten facet.To co opisałem wyżej to tylko kropla w morzu jego wyzyskujących możliwości.Żeruje dosłownie na wszystkim co tylko możliwe!Np.kupił i wyremontował (za firmowe środki) mieszkanie w bloku,w którym mieszkałem przez pół roku.Oczywiście miało być to udogodnienie dla zaplecza technicznego czyli dla mnie.Jednym słowem uwiązany jak pies!Czy w dzień czy w nocy miałem być na każde zawołanie.Układ mu pasował bo zakład by jakieś 700 m dalej.Oczywiście mieszkanie firmowe opłacałem 800 zł miesięcznie+media.Oczywiście pieniążki miałem wpłacać na jego prywatne konto na co mam dowody.Jak pisałem wyżej, zarabiałem 1200-1300 zł netto.Więc proszę sobie wyliczyć ile robiłem nadgodzin w miesiącu żeby wyrobić jeszcze trochę pensji aby normalnie żyć.Kompletny brak czasu prywatnego, a o urlopie nie wspomnę!Prosiłem o stałą pensję w wysokości 3 tys.netto.To i tak nie była wygórowana suma,biorąc pod uwagę to że teraz za fachowca z Niemiec,który przyjeżdża czasem na kilka dni, płacą 120 €/godz.
Nie musiałbym się zwalniać i nie miałbym teraz takich problemów.Przecież logicznym, że nie pracuje się dla idei lecz po to żeby godnie żyć.
Tym bardziej, że ja znam swoją wartość, a dobrych pracowników należy doceniać bo inaczej takie "buraki" jak on zostaną w końcu same i zobaczą co to ciężka praca!
thenikt / 193.193.181.* / 2007-09-24 12:56
a nie uwazasz ze to swinstwo zerowac na sytuacji rodzinnej/finansowej czlowieka, ktory pozycza, bo musi?

Przeciez nikt nie bierze pozyczki czy kredytu jak nie ma potrzeby.....

Poza tym ciekawa jestem czy ty godzilbys/godzilabys sie na wszystko co wymysli Twoj pracodawca, byle tylko utrzymac sie w tej samej pracy, wiedzac ze masz kwalifikacje i spokojnie mozesz pracowac gdzie indziej....

Czy godzilbys/godzilabys sie na sytuacje, kiedy przypada Ci dzien wolny ale pracodawca mowi "mam grilla ze znajomymi i potrzebuje zebys w ta sobote i niedziele przyszedl do pracy" i tak 1-2 razy w miesiacu....
Kiedy idziesz na L4 delikatnie "sugeruje" abys szybko wracal, bo na Twoje miejsce ma ilus chetnych,.....

Co chwile mowi, ze to robisz zle... a to nie tak.... Sam nie majac pojecia o robocie....

Jak mozesz pisac takie rzeczy, nie majac pojecia o sytuacji w jakiej znajduje sie ten czlowiek....?????
To jest dopiero swinstwo... !!!

Nie pisze dlatego, bo sama znajduje sie w takiej sytuacji, bo mam dobra prace i NA SZCZESCIE nie musze uzerac sie z szefami, ktorzy "wyzej siedza niz widza" i niemaja pojecia o niczym... (co niestety jest czesta sytuacja)....

Ale mam na tyle jakiejs ludzkiej godnosci i zrozuzmienia, ze zamiast prawic komus moraly, potrafie zrozumiec problem z jakim ten czlowiek sie boryka....

PS... A moze wlasnie jestes z "tej drugiej strony" - "wielki" biznesmen, ktory nie potrafi niczego i sam nie wie co robic z zyciem.... i msci sie na innych, pokazujac "kto tutaj rzadzi" i "to ode mnie wszystko zalezy"...
Jak Ci tak zle... to zostaw miejsce tym, ktorzy beda wiedzieli jak pracowac i zarzadzac firma... i zatrudnij sie u takich, jak Ty sam... na pewno swietnie sie dogadacie...
;-)
habibubin / 2007-09-24 18:37
hahah..przecież nikt nie bierze kredytów, jak nie ma potrzeby..hehe dobre..mysle że spora większość
Ech / 194.9.223.* / 2007-09-24 15:10
Chyba podpisując czytał umowę ? Skorą podpisał umowę to zgadza się na wszystkie warunki, podpisując jakiś papier trzeba brać pod uwagę wszystkie możliwości a nie tylko rzucać się na kasę.
Dzej / 89.191.130.* / 2007-09-24 09:38
Smieszny ten twoj komentarz pracodawczyno..
wawa / 83.10.246.* / 2007-09-24 10:45
Dżej sam jesteś śmieszny

Najnowsze wpisy

Kredyty samochodowe - najlepsza oferta: