stfu888
/ 93.175.104.* / 2013-01-29 00:34
Każdy liczy tak, jak potrafi, przez co różnym ludziom różne rzeczy wychodzą. Mi wychodzi na przykład, że gdy dwie osoby pracują w różnych częściach miasta, to można bez problemu znaleźć optymalną lokalizację mieszkania - i już wystarczy jeden samochód, albo w ogóle nie będzie potrzebny. A że praktycznie nikt już nie pracuje w jednym miejscu przez 30 lat, to taka optymalna lokalizacja również będzie się zmieniać.
I jeszcze mi wychodzi, że nie robi się już wyposażenia mieszkania na całe życie, więc przez 30 lat kilkukrotnie będzie trzeba np. wymienić cały sprzęt w kuchni. W najmowanym mam to 'w cenie'.
I jeszcze mi wychodzi, że jak sobie kupię za gotówkę nowe mieszkanie po przejściu na emeryturę, to może go do śmierci nie trzeba będzie remontować. A jeżeli ktoś teraz kupi nowe mieszkanie, to za 30 lat ono będzie 30 letnie...
I jeszcze mi wychodzi, że aktualnie pełny koszt najmu za ładne nowe (2-letnie, pierwszy lokator) mieszkanie w centrum Wrocławia jest dla mnie mniejszy niż sama rata kredytu za to mieszkanie (do której doszedłby jeszcze czynsz i media), nawet przy względnieniu władu własnego, na jaki byłoby mnie stać te dwa lata temu.
Jeżeli ktoś ma potrzebę _POSIADANIA_ mieszkania, i go na to stać, to niech je sobie kupuje. Ja mam jedynie potrzebę miejsca do mieszkania, i płacę za to tak samo, jak za prąd czy internet. Czy samochód z wypożyczalni - bo tego też nie muszę mieć i nie jest mi potrzebny codziennie.
I jeszcze na koniec - jeżeli trafi się niezła oferta pracy w innym mieście, albo na drugim końcu tego samego miasta, to nie muszę się martwić sprzedażą mieszkania - okres wypowiedzenia mieszkania i pracy jest taki sam, kłopot z głowy :)
Dla Pana jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Trudno. Na szczęście to moje pieniądze ;)