ja862
/ 31.42.19.* / 2016-02-19 14:21
Bo myślący człowiek, jak musi, to bierze kredyt w walucie, w której zarabia. Jakby nie było chętnych na kredyty frankowe, dolarowe, euro, a ludzie oczekiwaliby kredytów w złotówkach, to banki musiałyby przedstawić atrakcyjniejsze oferty tych kredytów. Nie pisz o biorących kredyty w walutach obcych oszukani, tylko raczej nieświadomi, bo sądzili, że kurs walut będzie stabilny czasie całej spłaty rat. A czcze pretensje, że pomimo tylu a tylu lat spłaty do spłacenia pozostało tyle samo kredytu w złotówkach co przy jego braniu. To ja się pytam, jak ktoś wziąłby fizycznie 100 tys. franków kredytu w 2000 roku, kiedy kurs franka był po ok. 2,6 zł czyli daje to w złotówkach 260 tys. i do dzisiaj spłaciłby połowę, czyli zostało mu do spłacenia 50 tys. franków ale po 3,9 zł czyli 195 tys. zł, to też krzyczałby oszuści? Dziwne jest to, że mało kto krzyczał, jak kurs franka był niski. Piszesz nadzwyczajne zyski banków, chmm banki są od zarabiania pieniędzy, a nie od działalności charytatywnej, byli chętni na tani produkt ale z ryzykiem wiec go sprzedawano, a że teraz ryzyko dało o sobie znać, no cóż było myśleć wcześniej.