qas
/ 83.28.17.* / 2015-02-26 21:55
Chciałem chałupę, była piękna - puste pokoje, czysta łazienka - musiałem ją mieć, była piękna - niedokończone pokoje, ani łazienka - musiała być moja.
Chałupa stała się moja, po trupach ją zdobyłem, blisko Warszawy, w mieście, na wsi, we Wrocławiu, Gdańsku czy w małym mieście... Ryzę kwitów podpisałem, nieważne co to było, jest moja, jest moja... Kupiłem ją patrząc jak niski kurs franka jest, byłem bogaty, śmiałem się, zadowolony byłem...
Kurs franka się zmienił, cholera jak to, tak mała chałupa tyle jest warta?
Sześć, siedem lat minęło, chałupa stała jak stoi, ale jakaś czysta już nie jest ani jakaś fajna, mała taka, znudziła mi się już i chu..ja też jest już warta...
Bank mnie oszukał niech franki oddaje bo przecież w Polsce za franki się nie sprzedaje...
Nieważne, że kurs był niski, nieważne co mi mówili,
ważne, że moje metry się mi już znudzili...