aneta792
/ 78.88.210.* / 2015-01-25 20:19
Zgadzam się w 100 % z Adamem! Widzisz frankowiczu kiedy ja brałam kredyt na zakup mieszkania mnie również doradca namawiał na kredyt we frankach - bo byłoby to dla mnie korzystniejsze - przede wszystkim rata byłaby niższa. A tak przy wynagrodzeniu w kwocie 1.800 zł jako singielka "porwałam się", jak to mówili moi znajomi którzy wtedy wzięli kredyty we frankach z mniejszą ratą, na kredyt w złotówkach z ratą 800 zł. Ale ja dobrze to przeanalizowałam, poczytałam i uznałam że nie jestem wstanie podjąć takiego ryzyka, bo na początku może i bym miała ratę 650 zł, ale jak by wytrzymał mój budżet gdyby wyniku zmiany kursu rata wzrosła do kwoty 1.200 zł ? - a ja w przeciwieństwie do Was optymistycznych frankowiczów, liczyłam się z tym że tak może się stać.
Łatwo policzyć ile mi zostawało na życie, rachunki i jeszcze powolne remontowanie mieszkania. I nikt wtedy nie płakał i nie strajkował jak pomóc tym kredytobiorcom, którzy nie zaryzykowali i wzięli wtedy "droższy" kredyt w złotówkach, a frankowicze korzystali z życia. Dziś jest odwrotnie - Ci którzy zastanowili się i trzydzieści razy przemyśleli swoją decyzję o zaciągnięciu kredytu i ostatecznie wybrali stabilniejszy kredyt w złotówkach, dobrze na tym wyszli .... a frankowicze ... no cóż, ktoś wyżej napisał ... chytry dwa razy więcej płaci. A jak słucham argumentu że doradca nas nie poinformował, że istnieje ryzyko zmiany kursu franka, albo że zmiana może być tak duża ... to przepraszam bardzo ale ciarki mnie przechodzą. Czy te kredyty brały dzieci??? Ja rozumiem że można się na czymś nie znać, ale na litość, jak mam wziąć kredyt na 200.000 zł to mam zawierzyć jakiejś pani czy panu z banku, którzy pracują po to by pozyskiwać klientów i wyrobić premie i sprzedawać produkty bankowe tak, żeby bank na tym jak najwięcej zarobił? Dla mnie jest logiczne że przy tak ważnej sprawie jak tak ogromne zadłużenie sama musiałam być pewna jak to może wyglądać w przyszłości a nie zawierzać jakieś Pani z banku. Ciekawe dlaczego w umowach kredytowych frankowiczów znajduje się zapis o ryzyku kursowym, ale nie ma już rzekomych stwierdzeń doradców "że franak jest stabilny i nic się nie powinno dziać". Przepraszam, nikomu źle nie życzę, ale Kochani frnakowicze nie upokarzajcie się - bo ciągle mówiąc że "nas oszukali, nie powiedzieli, powiedzieli że frank jest stabilny" sami podważacie swoją inteligencję...