3rrefvfbbgb
/ 160.83.30.* / 2016-03-21 09:35
A Ty czerpiesz wiedzę chyba z filmów... żaden instrument nie jest toksyczny, dopóki się go toksycznym nie uczyni. Owszem banki tworzyły "syntetyczne depozyty" (zamieniały depozyty złotowe na frankowe) przy pomocy tych instrumentów, jednak, dopóki nie zaczęłyby tworzyć sobie właśnie w ten sposób np. mocno zalewarowanej pozycji walutowej (np. zawierając kontrakty CIRS o wartości nominalnej wielokrotnie przewyższającej wartość udzielonych kredytów w danej walucie), albo dopóki nie zaczęłyby zawierać takich transakcji z instytucjami o niepewnej sytuacji, nie ma tu nic toksycznego, gdyż w samej swej istocie instrumenty te nie są jakieś oszałamiająco skomplikowane- to transakcje wymiany. OK, trzeba wejść na pewien poziom abstrakcji, żeby je zrozumieć w pełni, ale nie ma nic trudnego w umowie typu: wymieniam 4 mln złotych na 1 mln franków i płacę komuś odsetki co kwartał od miliona franków, oparte na stopie libor (płacę je we frankach), a druga strona płaci mi odsetki od 4 mln złotych, oparte na stopie wibor (zapewne minus jakiś haircut) i płaci mi w zlotych. Czy te CIRSy zabezpieczające 160 mld kredytów frankowych mają tak olbrzymi wpływ na to czy kurs franka się umocni, czy osłabi? Wątpię... na rynku są znacznie większe siły, niż rolowane raz na jakiś czas i to w różnych terminach kontrakty wymiany. Frank to waluta safe haven, z dużymi obrotami... które na pewno przekraczają te marne 40 mld CHF dziennie