Piszę bo spotkało mnie od jakiegoś czasu coś bardzo dziwnego, mianowicie. Od 4 miesięcy staramy się z mężem załatwić wszelkie formalności związane z uzyskaniem kredytu we franku... i nic. Pierwotnie wszelkie warunki były oczywiste i bank widząc nasze warunki finansowe przychylił się do uzyskania takiego kredytu. Potem zaczęły się schody. A to jeszcze dodatkowe nie wymagane w początkowych założeniach zaświadczenia, jak już było wszystko to jeszcze cierpliwości. W miarę upływu czasu dokonywały się zmiany odgórne w banku i tak zmieniliśmy bank. Jeszcze między czasie zaproponowano nam fantastyczny pomysł, że " to tak długo trwa a kredyt w złotówkach byłby od ręki". Jak to się Pan uprzejmie wyraził. Kolejny bank, pozornie znowu ok ale schody się zaczęły pojawiać i nie brneliśmy w dalszą drogę. Nie będę robić kryptoreklamy więc nie podaje nazw banków.

No i skończyło się na tym, że wylądowaliśmy w kolejnym banku z w miarę na ten czas dobrymi warunkami, ale niestety z kredytem w złotówkach - co nie było naszym zamiarem od początku. No ale jest szansa wreszcie na sfinalizowanie naszych kroków do własnego M.

Jeśli się nic nie urodzi to może na święta dostaniemy klucze do mieszkania, a na euro przeprowadzka. No ale droga była długa więc przestrzegam. W biurze sprzedaży, przy osiedlu Fajny Dom na ul. Sołtysowskiej 12a, które zajmuje się kompleksowo obsługa klienta można uzyskać też szeroko info na temat kredytu który uzyskaliśmy ostatecznie w Millenium.