I to są właśnie te standardy,które zawsze stosuje Rosja.Niby zgodne z prawem,ale podporządkowane własnym interesom.Przypuszczam,że będzie grała Snowdenem,by ugrać jakiś swój interes.Na razie cieszy ją pogrywanie na nosie Stanom.Skądś przecież pochodzą newsy,takie jak ten,że USA podsłuchiwały polityków Unii.Rosja bardzo lubi gdy politycy na świecie są skłóceni.Czas pokaże co Rosja uzyska.Teraz mamy humanitarną katastrofę ludności w Syrii,której świat się przygląda,a reżim Asada i wpływy Rosji a tej części świata rosną razem z dostawami rosyjskiej broni.Gdyby Rosja i Chiny nie blokowały w Radzie Bezpieczeństwa ustaleń USA i UE reżim Asada by nie przetrwał.Teraz widzimy,jak wielcy tego świata grają milionami istnień ludzkich w imię własnych interesów,a ich demokracje to puste słowa,gdy gra idzie o ich wpływy.Jeżeli społeczności świata nie wymogą na swych przywódcach określonych humanitarnych działań,to wciąż będziemy świadkami zbrodni i ludzkich tragedii w różnych częściach naszego globu.Dopóki politycy nie będą służyć własnym społeczeństwom,ale będą realizować własne wizje będziemy mieli wojny,przelewanie ludzkiej krwi,biedę,cierpienie i umierające z głodu lub od kul czy gazu dzieci.Ocena postępowania Snowdena jest dwuznaczna,ale pokazuje jak ludzie są politycznie rozgrywani przez polityków i jak można w imię pięknych haseł doprowadzać do przelewania morza krwi o czym świadczą dzieje ludzkości.Czy świadome społeczeństwa nie potrafią jeszcze wymóc na swoich przywódcach humanitaryzmu,szacunku dla drugiego człowieka i poszanowania dla haseł,które głoszą?Jak nas oceni historia jako ludzi świadomie patrzących na katastrofy humanitarne,wywołane rozgrywkami politycznymi?O ile przetrwamy te wielkie demokracje /Depardieu o Rosji/i ambicje manipulujących nami polityków /najbliższy przykład,to co dzieje się obecnie w Polsce z podziałem społeczeństwa skaczącego sobie do gardeł/,to historia będzie dla nas bezwzględna.Czy /o ile ludzkość przetrwa/nasze prawnuki nie ocenią nas,jako jaskiniowców?Z tą różnicą,że jaskiniowcy walczyli o przetrwanie,a my o co?