Jako osoba nie związana z żadną ze spółek przedstawionych w powyższym artykule jako królowie spekulacji mam prawo zaprotestowac przeciwko takiemu prymitywnemu opisywaniu zjawisk na giełdzie. Autor obarcza winą spółki za to, że ich
akcje poszły w górę okreslając je w związku z tym terminem niosącym ze sobą pejoratywne zabarwienie. Czy sugeruje Pan, że przykładowo informacja o wygranym przetargu przez Spółkę Centernet jest nieprawdziwa? Tylko w takim wypadku wzorst cen wynikły z decyzji inwestorów podjętych w związku z tą informacją można nazwać za wzrost spekulacyjny. Jesli natomiast autor nie neguje prawdziwości tych informacji, a pisze o spekulacji, to powinien stwierdzić, że spółka może być co najwyżej ofiarą spekulacji, a nie jej królem.