ergo sum
/ 193.201.167.* / 2014-03-06 17:20
"W tym samym czasie kijowscy dziennikarze próbowali dostać się do sztabu marynarki wojennej w Sewastopolu. Aktywiści prorosyjskich ruchów separatystycznych brutalnie ich popychali i szturchali."
************
BRUTALNIE ich popychali... ale nie dość na tym jeszcze ich szturchali...
Gdzie jest granica manipulacji? Kto pisze te artykuły? Co to byli za "dziennikarze", którzy byli "tak zdenerwowani", że nie chcieli podać nazwisk?
Co by się stało, gdyby odmawiający podania nazwisk "dziennikarze" próbowali wejść do Pentagonu? Czy także byliby "brutalnie poszturchiwani" a potem "wypuszczeni na wolność", czy może aresztowanoby ich na długie lata?
Nie widzieliście, jak na Majdanie Prawy Sektor walił do berkutowców mołotowami, tłukł pałami, rozbijał głowy kostką brukową a potem strzelał z ostrej amunicji i do swoich, i do milicji? Gdzie wtedy byli redaktorzy money.pl? Dlaczego nie relacjonowaliście tej prawdziwej, a nie naciąganej autentycznej brutalności demonstrantów?
Dlaczego polskie media przemilczają, że Turczynow zawetował ustawę przywracającą status języka rosyjskiego na Ukrainie jako jednego z języków urzędowych i że to jest podstawowy powód, dlaczego przeciwko nowemu rządowi burzą się Rosjanie i rosyjskojęzyczni???
Dlaczego polskie media nie pokazują, jak dziś wygląda Kijów, patrolowany przez grupki faszystów? Miasto, gdzie nie ma policji, gdzie całą władzę dzierżą banderowskie bojówki?