chichot dona
/ 46.215.40.* / 2014-03-16 22:59
Wielkie emocje psa ogrodnika, tak można by ironicznie skomentować cały ten "ambaras".
Mentalność Kalego aż kipi. Zakłamanie goni zakłamanie.
Widać wyraźnie, że jedna ze stron mocno gra na Rosję a druga strona gra na USA.
Niejako po środku usiłuje być kolejna strona czyli UE ale tak bliżej USA choć bardzo niechętnie ponieważ jest pomiędzy młotem a kowadłem.
Stara UE tak naprawdę ma w czterech literach Ukrainę, ale za to ma potężne interesy w Rosji przy których to interesach gaz, ropa czy inne surowce wcale nie są najważniejsze choć bez wątpienia bardzo ważne są. UE odpychało Ukrainę, oddalało pod każdym niemal pretekstem, jak kiepskiej baletnicy UE przeszkadzało a to to, a to tamto. Umowa stowarzyszeniowa mogła by być podpisana już na początku lata ubiegłego roku gdyby nie obstrukcja UE. Potem kiedy ekipa Janukowycza pojęła, że UE ma węża w kieszeni i stowarzyszenie z UE wymaga takich reform po których całą ekipę Janukowycza pochłonąć mogą mroki historii ze względu na olbrzymie koszty polityczne, Janukowycz wycofał się z podpisania samego aktu stowarzyszenia. Nagle kot został odwrócony odwrotnie. Nagle UE zaczęło zależeć na Ukrainie, państwa UE wykorzystały sytuację niezadowolenia części społeczeństwa zwłaszcza na zachodniej Ukrainie oraz w Kijowie, zaczęły politycznie ( finansowo - przynajmniej tak podaję sporo źródeł) wspierać opozycję ukraińską aktywną głownie na Majdanie.
Co ciekawe mało kto zwrócił uwagę, że to jest "wojna" oligarchów ukraińskich. Pro rosyjskich z pro unijnymi.
Jedna i druga grupa oligarchów łupiła Ukraińców bez litości, jedna i druga grupa miała swój okres władzy, obecna Ukraina jest dziełem obu tych grup.
Ale od czego jest polityka? USA zoczyło wspaniałą okazje do osłabienia Rosji. Tu już do gry wkroczyła globalna polityka. Polityka dla której los Ukrainy jest sprawą drugo a nawet trzecio rzędną.
Tak się zastanawiałem w swoim czasie , jak Polska by zareagowała gdyby na zjazd separatystów śląskich zaczęli przyjeżdżać politycy ziomkostw z Niemiec (?), jak Polska by zareagowała?. Albo gdyby jacyś opozycjoniści w Warszawie zaczęli zajmować budynki rządowe czy samorządowe? Czy dopuszczono by do takiej eskalacji, do takiego rozwoju sytuacji jaka była w Kijowie(?) , do czego dopuściła ekipa Janukowycza poprzez brak zdecydowanej reakcji. To hipotetyczne pytanie , ale moim zdaniem ciekawe.
W każdym razie rozwój sytuacji doprowadził do obecnego stanu.
Mocarstwa i sąsiednie państwa zamiast łagodzić sytuacje, podgrzewają atmosferę.
Nagle Ukraina która jest na skraju bankructwa wielokrotnie podnosi ilość środków na armię, bardzo interesujące?
Bankrut, nagle ma środki na wojnę. A może są jacyś cisi sponsorzy którzy na pokojowy rozwój skąpili ale na wojnę grosza już nie żałują?
To tylko moje dywagacje, nie wiem kto kasą ruszył czy zainteresowani oligarchowie czy może jakiś patron zagraniczny?
Ale... poziom emocji ciągle jest podsycany i u głównych graczy politycznych wcale nie widać ochoty do dialogu.
To co jest obecnie obserwowane to taki dialog głuchych na każdym niemal poziomie. Poczynając od Rosji i USA poprzez coraz niższe poziomy do lokalnych społeczności w wielu miastach i prowincjach ukraińskich.
To może warto się zastanowić, czy tu nie ma jeszcze głębszego dna?
Po co komu zarzewie kolejnego globalnego niepokoju?
Skoro gra jest na takim poziomie to znaczy , że coś przykrywa , tylko co?