Alisiya
/ 89.229.129.* / 2015-06-23 12:58
Kilka lat temu bylam na Ukrainie. Celnik na granicy, zagladajac do bagaznika powiedzial, ze dzis jego kolega ma urodziny... i czeka na prezent...dostal 10 hrywien. Celnicy przy przegladaniu paszportu po sek go zwrocili i powiedzieli, ze nie moga mnie przepuscic, bo brakuje pieczatki, wlozylam 10 hrywien, uslyszlam, ze potrzebuje 3 pieczatek... w pomieszeniu byly 3 osoby. Wlozylam kolejne 20. WYjeli i oddali poaszport. Juz nigdy wiecej nie chcialo mi sie podrozowac do tego chorego kraju. W Londynie w domu w ktorym mieszkalam sprzatala Ukrainka, mowila, ze zeby na Ukrainie dostac prace, musi dac 2 ty, euro, przy czym nikt jej nie zagwarantuje, ze bedzie pracowala dluzej niz pol roku. Jesli ktos mysli, ze cos takiego da sie wyplenic, to jest albo naiwny, albo glupi