TomKs1
/ 159.245.16.* / 2014-02-14 09:26
Ja tam wysnuwam inne wnioski:
1. Ubyło 400 tysięcy pracowników, których firmy jakoś nie chcą lub nie mogą zastąpić (to znaczy przyjąć nowych na ich miejsce).
2. Wspomniane "giganty" to w dużej mierze pasożyty. Potrzebują najtańszej siły roboczej (nawet, jeśli płacą przyzwoicie), w każdej chwili mogą się wynieść, a lwią część zysków transferują do centrali. Tymczasem rodzime firmy, małe i średnie faktycznie budują zasobność państwa.
3. Przetrwali "mistrzowie survivalu" - cóż, trudna sztuka przetrwania w dżungli przepisów, uniknięcia wilczych dołów podatkowych, duszących lian biurokracji i polującej na wszystko skarbówki jest niewątpliwie cenna, ale czy naprawdę tym powinien się zajmować przedsiębiorca?