Ludzie zawsze chcieli lekkiej i dobrze płatnej pracy, socjalnych dodatków, gwarancji rządowych - bo taka ludzka natura, niech inni myślą, niech inni robią, niech inni płacą mi pensję - tylko że za marzenia się płaci i to słono, bo podatki od marzeń są jedne z najwyższych.

Dlaczego np. Szwajcarzy potrafią odrzucić w referendum skrócenie czasu pracy czy wydłużenie urlopów? Bo oni rozumieją, że marzeniami nie nakarmią dzieci, ale to chyba jeden z pięciu takich krajów na świecie.

Duża też wina polityków bo nie potrafią przeciwstawić się populizmowi, nie widzą sensu żeby opowiadać się za demokracją i kapitalizmem bo oznacza to realne straty polityczne - w efekcie są w Europie kraje, gdzie w parlamencie nie ma ani jednego zwolennika demokracji i kapitalizmu i toniemy w jałowych debatach typu "którą branżę dotować", "importu czego zakazać", "co jeszcze opodatkować", "gdzie wymagać dodatkowych dokumentów", "jakie nowe regulacje i świadczenia socjalne na dziś proponujecie" i tak dalej.

A gospodarka cierpi a wraz z nią zwykli ludzie, bo to oni zawsze najbardziej odczuwają skutki nieudolnej polityki gospodarczej.

O co chodzi z ta wydajnoscia pracy.Polacy za granica pracuja lepiej i wydajniej od miejscowych, dlatego tez chetnie sa zatrudniani przez zagranicznych pracodawcow na calym swiecie.

W Polsce gdzie jest wysoka konkurencja na rynku pracy, tez pracuja ciezko.
Dlaczego wiec za ten sam wysilek, oplacani sa kilka razy nizej niz w innych krajach, przy tych samych kosztach utrzymania.

Pisze pan ze nie mozna nadmiernie sie zadluzac, a juz teraz zadluzenie Polakow bioracych pozyczki konsumpcyjne jest bardzo wysokie i ilosc kredytow niesplacanych z roku na rok szybko rosnie.

To czy bedziemy sie rozwijac, zalezy w Polsce glownie od wzrostu konsumpcji i ta konsumpcja pozwolila nam utrzymac sie na powierzchni, znaczy zyjemy w biedzie, ale nie jestesmy wciaz bankrutem.

Bez KREDYTA panie nie bedzie nic, a jak ludzie przestana KREDYTY brac, to ta KONSUMPCJA spadnie o POLOWE.

Tak to ulozono.Biezesz pan kasiore i dajesz rady ciezko pracujacym ludziom, zyjacych w immych realiach. BREDNIE.