chichot dona
/ 164.126.12.* / 2013-03-02 16:17
W wywiadzie dla Focusa Grillo oświadczył, że zawarłby sojusz z Bersanim oraz liderem centroprawicy, byłym premierem Silvio Berlusconim, gdyby ich ugrupowania zgodziły się na reformy: natychmiastową zmianę ordynacji wyborczej, likwidację zwrotu kosztów kampanii wyborczej i ograniczenie do dwóch kadencji czasu sprawowania mandatu dla wszystkich posłów. - Nie zgodzą się na to - przewiduje komik.
Oczywiście, że nie zgodzą się na to.
Jak już pisałem wcześniej za bardzo przywykli do dojenia państwowej kasy. Nie mają zamiaru rezygnować z olbrzymich przywilejów czyli życia na koszt podatnika.
Większość obecnych kłopotów państwa włoskiego wynika z olbrzymiego rozrostu kasty dojących państwo. Olbrzymia liczba świętych krów na różnych publicznych/państwowych stanowiskach z olbrzymimi apanażami i innymi przywilejami. Od deputowanych do odpowiedników radnych w najmniejszych wsiach. Od różnego rodzaju urzędników na stołecznych stołkach do tych na szczeblu lokalnym. Nieusuwalni ze stanowisk. No i to ograniczenie mandatu dla deputowanych do dwóch kadencji.
Toż to zamach na dostanie życie , gdzie deputowanym jest się niemal dożywotnio.
Ostatni trudny okres jest tego odzwierciedleniem. Deputowani ale i urzędnicy wyżsi wszystkim odjęli, każdego obciążyli dodatkowymi podatkami tylko nie siebie. Dopiero jak w Italii zaczęło już być o tym bardzo głośno i oburzenie zaczęło narastać, to zapowiedzieli solidarne znoszenie obciążeń z narodem. Co w praktyce niewiele zmieniło. Po prostu urządzili nowe igrzyska z wyborami czy wiecznie tymi samymi kłótniami. Jak plebs ma igrzyska to mniej interesuje się sprawami ważnymi.