kółko i krzyżyk
/ 77.253.109.* / 2015-09-10 11:09
Ciekawa większość komentarzy - uogólniając: typowa mentalność socjalistyczna (łupić bogatych) połączona z ignorancją (banki też powinny płacić podatki, a w ogóle są niepotrzebne)
Po pierwsze: banki są absolutnie niezbędne, bo żadna gospodarka nie rozwinie się bez systemu bankowego - począwszy od kredytów dla firm na ich rozwój, poprzez kredyty obrotowe na działalność bieżącą i na zwykłych kredytach hipotecznych czy konsumpcyjnych dla ludności kończąc, korzystanie z których pobudza popyt na rynku.
Po drugie: trzeba być totalnym ignorantem, żeby twierdzić, że banki nie płacą podatków. Płacą CIT jak każda firma i to płacą nie mało - duże banki są jednymi z większych płatników tego podatku. Tylko 10 największych banków w ub. roku wpłaciło tytułem tego podatku ok. 3,4 mld zł. A banków jest ok. 600.
Po trzecie: podatek bankowy, o którym mowa ma być podatkiem od aktywów i będzie to podatek DODATKOWY. Taki mniej więcej, jak gdyby wprowadzono podatek od prywatnych oszczędności (oprócz istniejącego podatku Belki) czy może nawet podatek od własności, np. katastralny.
Zresztą kto wie - może trzeba się powoli do tego przyzwyczajać, w końcu wiadomo, że ewentualny podatek bankowy nie wystarczy, a gdzie przyszły rząd poszuka pieniędzy? Jak każdy do tej pory - w naszych kieszeniach.
Tak zresztą najprawdopodobniej będzie - pośrednio - przy ewentualnym podatku "bankowym". Skoro ma zabrać bankom ok. 1/3 zysku - takie są szacunki - to wiadomo, że przynajmniej cześć tego banki odbiorą sobie od nas. KAŻDA FIRMA, KTÓREJ KOSZTY WZRASTAJĄ PRZYNAJMNIEJ ICH CZĘŚĆ PRZERZUCA NA KONSUMENTA.
I nie jest argumentem, że "pójdę wtedy do tańszego", bo ten podatek będzie dotyczył wszystkich banków, tylko zapewne zostanie ukryty w różny sposób, w różnych opłatach.
Wiadomo, że spełnienie obietnic wyborczych pociągnie za sobą olbrzymie wydatki. Niestety zapłacimy za to sami - bezpośrednio w formie podatków lub pośrednio pokrywając choćby w części zwiększone koszta banków. Tak czy tak pójdzie to z naszej kieszeni bo w końcu z czego tworzy się budżet?