Forum Polityka, aktualnościKraj

Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP: Pomoc dla "frankowiczów" to atak na banki

Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP: Pomoc dla "frankowiczów" to atak na banki

Wyświetlaj:
dora123977 / 88.199.25.* / 2015-09-09 19:01
Skoro Pan Prezes tak twierdzi to zapraszam do mojego domu, ktory moge stracic i zostac z rodzina bez domu,pieniedzy i pracy.Moge na wasnym przykadzie wykazac jak bank postapil wobec mnie beprawnie.
Czyzby P.Prezes sie martwil ,ze nie dostanie premii na wakacje z rodzina? Zapewniam iz w porownaniu z frankowiczami to maly problem. w tej chwili wiekszosc z nas stracila prace i nienadaza za kursem franka.
Panie Prezesie nie zna Pan zycia POlaka ,zyje Pan w inny rownoleglym swiecie,Prosze o przemyslane wypowiedzi.
Kredytobiorca1234 / 78.8.74.* / 2015-09-09 19:16
Bardzo Panią/Pana przepraszam, a co mnie kredytobiorcę złotówkowego to obchodzi??? Też mam kredyt i też muszę go 30 lat spłacać, ale swoich żali nie wylewam w internecie. Trzeba było myśleć jak się brało kredyt, a nie teraz pretensje do całego świata. Jak frankowe kredyty były tanie to żeście się z "głupich złotówkowiczzów" śmiali, a teraz w czym problem???? Zaden bank nikomu kredytu we frankach nie dał na siłę, wszyscy żeście się na to zgodzili, bo było opłacalne. A teraz trudno płacz i płać. Jak się nie myśli głową tylko inną częścią ciała to trudno - kto bierze kredyt w innej walucie niż zarabia????? Tylko bogacz!!!!! To teraz proszę spłacać a nie oczekiwać na pomoc Państwa!
Łukasz187 / 89.75.162.* / 2015-09-09 19:12
byłeś zbyt pazerny i krótkowzroczny żeby pomyśleć logicznie więc nie płacz i nie zwalaj winę na bank. Ty jesteś winny. Nikt inny. Tylko debil bierze kredyt w obcej walucie na kilkadziesiąt lat. Jak kurs był korzystny to też marudziłeś? Wtedy podobni Tobie nabijali się z tych, co brali kredyty w złotówkach. A teraz ci nabijają się z was i waszej pazerności.
calver1056 / 83.25.129.* / 2015-09-09 19:00
A jaka pomoc dla kredytobiorców w złotówkach ?
go / 46.186.93.* / 2015-09-09 19:02
Mieszkanie dla młodych
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
sba / 109.173.147.* / 2015-09-09 18:59
Panie Krzysztofie
Jest pan kłamcą ,obłudnikiem a teraz nawet wiem że bliżej panu do szulera ,lichwiarza niż do bankowca .
Wręcz jesteś pan gangsterem bo bronisz lichwiarzy swoich kolesi z banków .
Dlaczego nie można było dostać kredytu w PLN a w CHF był od razu !!!!I Ile banki zarabiały na kredytach nie raczy pan pamiętać - co za amnezja ?! Podpowiem MILIARDY ZŁ
Dla mnie jesteś ZŁODZIEJEM dbającym o lichwiarzy
Ps
Nie mam kredytu w CHF
reel / 83.9.191.* / 2015-09-09 18:59
. Nie mogłem wziąć kredytu w złotych, bo mi "nie wychodziła" zdolność kredytowa. Za to we frankach o dziwo miałem. Wiem teraz, że jeśli nie miałem zdolności w PLN, tym bardziej nie powinienem dostać kredytu w CHF. Teraz takie jak twoja zapyziała morda wmawiają mi, że jestem zamożny. Faktem jest, że brakuje mi na jedzenie, a ty świński ryju pasiesz się na mojej biedzie. Oby ci język kołkiem stanął i żebyś zdechł.ty arogancji paciaty zaśmietdły ch*.
Berenika 02 / 94.254.198.* / 2015-09-09 18:58
"Najzamożniejsza grupa"-ciekawe. Ciekawe określenie dla osób, które brały kredyty we franku, ponieważ nie miały zdolności kredytowej w złotym.
Jeżeli banki poniosły straty na kredytach frankowych to znaczy, że spekulowały na kursie walutowym.
Wiadomo, spekulant raz traci, raz zarabia. Tylko czy to rola banków detalicznych ?
Może zyski zostały wykazane w spółkach matkach ?
A gdyby frank był dzisiaj po 1,5zł to trzeba by przewalutować kredyty złotowe na frankowe ?
bunker / 91.231.24.* / 2015-09-09 18:58
Jak ktoś ma mało kasy to mu brakuje mało, jak ktoś ma dużo kasy to mu brakuje dużo albo jeszcze więcej.
janko1234 / 79.188.40.* / 2015-09-09 18:57
Jak dostali kredyt to chodzili i śpiewali "mam kredyt we frankach, mam kredyt we frankach" a teraz płaczą. Jak byliście tak mądrzy to trzeba było wziąć w złotówkach, ale po co we frankach będzie więcej. Teraz płać i płacz !!!!!! Ja też bym chciał żeby mi umorzyli część kredytu.
Aja60 / 83.11.72.* / 2015-09-09 18:57
Tu chodzi o sprawiedliwość i potencjalną na przyszłość lojalność jaką banki powinny mieć wobec klientów. Jak banki nie poniosą kary to nic się w naszym systemie bankowości nie zmieni i dalej banki będą łupiły klientów i stosowały najwyższe opłaty ns świecie. Dość już tego bankowego bezprawia zagranicznych i polskich banków ,które się wzorują na tych pierwszych nie chcąc być gorsze. .Pora zrobić z tym porządek. I nieważne czy ktoś biedny czy bogaty . Mniejsze kupił mieszkanie czy większe. Każdy ma jednakowe prawa . I nie chodzi tu o rzadną pomoc -tylko banki powinny oddać to co niesłusznie wyłudziły na klientach.
musztarda / 92.63.43.* / 2015-09-09 18:56
Frankowicze to ludzie , którzy mają kasę. I lubią ją mieć.
xyz1 / 91.208.10.* / 2015-09-09 18:55
co za matoł ? zainteresowac służby skąd on się tam wziął, lescz
Fichtel / 95.49.214.* / 2015-09-09 18:55
Jak się mieszka w Polsce i zarabia w PLN-ach to się bierze kredyt w PLN-ach i BASTA!!!
Oczami wyobraźni widzę uśmiechnięte PASZCZE "frankowiczów" gdyby ich kredyty "SPADAŁY"...
Jak Polaka biją to pewnie "Niemcy" albo "żydzi z banków"

NIECH PŁACĄ albo przewalcowują "po kosztach" - takie zasady.

Banki na szczęście nie są głupie i nawet jeśli 90% ustawowo zostanie umorzone to i tak dojdą swego w sądzie :)))
kato / 77.222.242.* / 2015-09-09 18:55
Skoro banki na kredytach frankowych straciły a na PLN nie, to je tak aktywnie wciskały i dlaczego nie chcą przewalutowania i dopłaty jakby to od początku był kredyt zlotowy ?
też spłacam / 178.219.113.* / 2015-09-09 18:54
W polskiej przestrzeni publicznej rozsianych zostało wiele kłamstw, które niszczą relacje między obywatelami Rzeczpospolitej, a ich własnym państwem oraz między działającymi na rynku polskim instytucjami finansowymi, a ich klientami, którymi jesteśmy wszyscy.

Szczególnie dotkliwe i niebezpieczne dla zdrowia polskiego życia gospodarczego oraz wolności i podmiotowości Polaków są – usilnie i niestety z dużą skutecznością wszczepiane opinii publicznej, mediom oraz stanowiącym prawo reprezentantom Narodu – nieprawdy o tak zwanych „kredytach walutowych”.

Kłamstwo nr 1 – że są to „kredyty”.

To NIE SĄ kredyty. Obowiązująca w Rzeczpospolitej ustawa prawo bankowe (art. 69 pkt. 1) stanowi całkowicie jednoznacznie, że umowa kredytowa należy do kategorii umów nazwanych: „przez umowę kredytu bank zobowiązuje się oddać do dyspozycji kredytobiorcy na czas oznaczony w umowie kwotę środków pieniężnych z przeznaczeniem na ustalony cel, a kredytobiorca zobowiązuje się do korzystania z niej na warunkach określonych w umowie, zwrotu kwoty wykorzystanego kredytu wraz z odsetkami w oznaczonych terminach spłaty oraz zapłaty prowizji od udzielonego kredytu”.

W świetle tego absolutnie podstawowego dla działalności kredytowej prawa, na kredytobiorcy ciąży obowiązek oddania bankowi wyłącznie kwoty odpowiadającej „wykorzystanemu kredytowi” wraz z odsetkami i prowizją. Sytuacja, w której kwota należna jest niemożliwa do określenia jest sprzeczna z istotą kredytu, a spłacany „kredyt” jest praktycznie niemożliwy do spłacenia, bo ciągle rośnie i dziś u wielu „kredytobiorców” naliczony dług stanowi dwukrotność, a czasem nawet trzykrotność pożyczonej kwoty znana jest z działalności przestępczej, a nie nadzorowanej przez państwo praktyki instytucji finansowych.

Kłamstwo nr 2 – że są to „kredyty walutowe”

Są to instrumenty finansowe, które nie mają nic wspólnego z kredytami walutowymi, bo banki przekazały klientom złote polskie. Dla celów tych „kredytów” nie kupowały, ani nie sprzedawały franków, pozorując te zakupy jedynie kilkugodzinnymi ruchami księgowymi, by sprostać formalnym wymogom. Naliczanie klientom marży od różnicy kursu kupna i kursu sprzedaży (tzw. spreadu) jest zatem wyłudzeniem. Gdyby banki rzeczywiście kupowały franki, przy tak ogromnej akcji kredytowej – popyt na nie, a więc także ich kurs – wzrósłby błyskawicznie, takie są mechanizmy rynku. Przez wiele miesięcy zmasowanej akcji kredytowej kurs franka jednak tkwił bardzo nisko, popytu na franki nie było, nikt ich nie kupował, ani klientom nie przekazywał.

Sporządzony z roku 2009 raport Narodowego Banku Szwajcarii stwierdza (m.in. na podstawie danych z Narodowego Banku Polskiego), że „w akcji kredytowej w Polsce franków nie było”.

Kłamstwo nr 3 – że można je „przewalutować”

Nie może być mowy o żadnym „przewalutowaniu” na złotówki, bo klienci otrzymali od banków polską walutę – mówią o tym zapisy w umowach wskazujące sposób uruchomienia kredytu w złotych większość umów jest także spisana w złotych polskich. Zamiast tego stosować więc należy pojęcie „odwalutowania”, czyli ustawowego przecięcia bezprawnego powiązania złotowych kredytów z kursami walut obcych.

Kłamstwo nr 4 – że to kredyty „waloryzowane”.

Zgodnie z polskim i europejskim prawem, waloryzacja to uzgodnione przez strony umowy odniesienie jej do czynnika pozaumownego po to, by zabezpieczyć istotę owej umowy, zabezpieczyć istotę świadczenia, na które się obie strony umówiły. Sytuacja, w której „waloryzacja” całkowicie zmienia sens umowy, dewastuje istotę świadczenia i jest źródłem bezpodstawnego wzbogacenia jednej ze stron kosztem strony drugiej – nie jest waloryzacją, ale dokładnym jej zaprzeczeniem.

Bankierzy użyli pojęcia waloryzacji, by potanić „kredyty walutowe” i radykalnie zwiększyć ich sprzedaż, nie bacząc na fakt, że w ofercie fałszują prawnie zdefiniowaną instytucję waloryzacji.

Kłamstwo nr 5 – że są to „kredyty hipoteczne”.

W kredycie hipotecznym – jak mówi jego nazwa – zabezpieczeniem przekazanej kredytobiorcy kwoty jest wpis na hipotekę finansowanej nieruchomości. Spekulacyjne instrumenty, które sprzedano Polakom jako „kredyty hipoteczne” nie ograniczają się do wartości nieruchomości – kredytobiorca ręczy całym swoim majątkiem obecnym i przyszłym, a także swej rodziny i spadkobierców. Nie jest to więc kredyt hipoteczny, ale niewolnictwo narastające, bardziej dotkliwe od pańszczyzny. Wpisy na hipotekę wynoszą 200% wartości kredytu (co dowodzi wiedzy bankierów, że nastąpi podwojenie zobowiązania klienta).

Krajowa Rada Sądownictwa: „niektóre z umów nie stanowiły umowy kredytu hipotecznego, a były umowami innego rodzaju np. umowami dotyczącymi instrumentów finansowych,
taaa / 31.178.62.* / 2015-09-09 18:54
No i pan prezes otworzył mi oczy. Właśnie mam znajomych, którzy mają ten kredyt frankowy. I dziś dzięki panu prezesowi ZBP wreszcie dowiedziałem się, że są to bardzo zamożni ludzie, bo zupełnie po nich tego jakoś nie dało się zauważyć. No może, że mają domek z 4 pokojami i salonokuchnią. No i mają samochód - kilkunastoletni, używany kupiony przez ich rodziców. Jeśli tak wyglądają bardziej zamożni Polacy, to ja jestem chyba superbogaczem!? O ile sobie jednak przypominam, to oni gdy starali się o kredyt na budowę domu to w PLN mieli gorszą zdolność kredytową niż we frankach, no więc wzięli ten tzw. kredyt frankowy, bo inaczej by im nie starczyło.

Najnowsze wpisy