Forum Polityka, aktualnościKraj

Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP: Pomoc dla "frankowiczów" to atak na banki

Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes ZBP: Pomoc dla "frankowiczów" to atak na banki

Wyświetlaj:
Leszek Dobaczewski / 89.69.201.* / 2015-09-09 18:54
Przede wszystkim należy dokładnie wyjaśnić nie-frankowiczom sprawę a Pan Prezes ZBP miał wielo-
krotnie taka okazje i ja zmarnował.
Przede wszystkim frankowicze to nie to, że są najbogatsi ale podzieliłbym ich na dwie grupy, na tych
co poszli po kredyt we frankach jak do kasyna by wygrać i tym nie dałbym ani grosza (ale to chyba oni
najgłośniej hałasowali) i na tych co poszli po kredyt we frankach bo w złotych nie mieli właściwej
zdolności kredytowej i tym należy się jakaś pomoc, tylko jak ich rozdzielić?
Po drugie, jeśli się nie mylę, de facto kredyt nie jest we frankach tylko jest denominowany we frankach
czyli jeśli ktoś chciał 1 mln zł kredytu a kurs franka do złotego był np 2 złote za franka, to bank
w y p ł a c a ł kredyt w wysokości 1mln złotych zapisując kredyt w wysokości 0,5 mln franków
i kredytobiorca zobowiązywał się zwrócić kredyt po kursie obowiązującym w terminie zwrotu.
I tu jest cały szkopuł. Jeśli więc kurs podskoczył z 2 zl na 4 zł ta za zapisane 0,5 mln franków trzeba
zwróć 2 mln złotych, dwa ray tyle złotych ile dostało się w kredycie.I niech Pan Prezes daruje sobie
sobie opowiadanie bajek, że banki miały strayy z tego powodu, chyba raczej z z powodu wyplacanych
milionowych wynagrodzeń prezesom i członkom zarządu.
Media też nie są bez winy bo zamiast wiecznie pokazywać stosy franków i maszyny je liczące, mimo
że franków nikt na oczy w banku nie widział winny też rzetelnie wyjaśnić nie-frankowiczom na czym
polega sprawa. Wg mnie "wiele hałasu o nic". I Banki poszły na hazard i pożyczkobiorcy w znacznej mierze poszli na hazard, z jakiego więc powodu mają się do nich dokładać wszyscy podatnicy?
Jest stare powiedzie "chcącemu nie dzieje się krzywda", Więc pozo tyle krzyku?
+++
walićPREZESOW / 178.235.139.* / 2015-09-09 18:54
Tia - kupiłem 39 metrów na granicy Warszawy, w starym bloku. Wychowuje dziecko aby na wasze emerytury zarabiało. Pracuję od 9 do 18, czasami później. Nie mam samochodu, do pracy jadę często rowerem. I dlatego jestem za....ście zamożny !!!! mam rower - to pewnie zabierze komornik niedługo... Co za mały uj!
piotrek19800105 / 46.215.58.* / 2015-09-09 18:54
Nie rozumiem calej afery w sprawie frankowiczow. Rozmawialem z 2 osobami posiadajace takowe kredyty i twierdza,ze w dalszym ciagu placa miesiecznie mniej niz by mieli kredyt w PLN! Prawda jest taka,ze frankowicze maja problem tylko z wysokoscia kapitalu do splaty,ktory ze wzgledu na wysoki kurs franka nie oplaca sie nadplacac ale ostatecznie i tak oddadza dla banku mniej niz osoby z kredytem w PLN wliczajac wszystkie odsetki dla kredytow w PLN o takim samym okresie kredytowania dla obu kredytow.
--
Komentarz wysłany ze strony mobilnej
http://m.money.pl/
cotygadasz / 178.219.113.* / 2015-09-09 19:06
przestań jątrzyć
„frankowicze” są w lepszej sytuacji od „złotówkowiczów”.

Jedno tylko zestawienie.
Prawdziwe.
Kowalski i Nowak wzięli w roku 2008 w tym samym banku kredyty po 300 000 złotych na okres 30 lat. Kowalski wziął kredyt złotówkowy, a Nowak dowiedział się od sprzedawcy, że na taki kredyt nie ma zdolności kredytowej, ale może wziąć „kredyt indeksowany do franka”. Od 7 lat Kowalski i Nowak spłacają swoje kredyty regularnie. Dzisiaj Kowalski ma do spłacenia 225 000 złotych długu, który wciąż maleje, a Nowak ma do spłacenia 500 000 złotych długu, który wciąż rośnie. Czy ktokolwiek przytomny może twierdzić, że Nowak jest w lepszej sytuacji?
ADHD / 87.205.173.* / 2015-09-09 18:53
Po raz pierwszy słyszę, że banki szlachetnie na czymś straciły i to w dodatku na najzamożniejszych. Gdyby jeszcze tę stratę rozdali biednym.
jesionka jesionowa / 46.169.41.* / 2015-09-09 18:52
Facet niezdrowo wygląda.... wydaje się, że unika spacerów. Przeraża go widok suchych gałęzi, czy raczej stresuje myśl, że drzewo przeznaczone dla niego zostało już ścięte?
Paweł62 / 217.153.198.* / 2015-09-09 18:51
Panie Prezesie -tak to atak na banki,bo w chwili udzielania kredytu banki oszukiwały.W moim przypadku
mowa była oczywiście o ryzyku kursowym lecz nie przekraczającym 20%.Poz tym bank nie pożyczał franków udzielając mi kredytu.To tylko była opcja denominowania. I nie chodzi o to ile zarabiam lecz o zasady o których Pan mówi.
IQ / 78.88.88.* / 2015-09-09 19:00
nikt ci pistoletu do tego pustego łba nie przystawiał mogłeś brać w złotówkach ale chciwość przesłoniła ci zdolność myślenia. Brak po prostu słów na epitety..............
Maxpl / 199.241.201.* / 2015-09-09 18:51
Ale jak banki robiły masowo klientów w bambuko to było dobrze Krzysiu? A wiesz, īe lichwa w UE podlega restrykcjom. Banki musiały sobie zdawać sprawę z wad towaru, który oferują. Nie martw się tak o nie. One lekko przeżyją. ńo może w tym roku trochę mniej zarobią....
też spłacam / 178.219.113.* / 2015-09-09 18:51
Kłamstwo nr 7 – że kredyty zostały udzielone zgodnie z prawem.

Umowy te w okresie ich zawierania nie miały żadnego umocowania w przepisach prawa. Dopiero w roku 2011 dokonano kontrowersyjnej próby zalegalizowania owych finansowych produktów. Nie ulega natomiast żadnej wątpliwości ich bezprawność w latach 2005-2011.

Kłamstwo nr 8 – że klienci byli poinformowani o ryzyku, „widziały gały, co brały”.

Klienci sądzili, albo mieli pełne prawo sądzić, że prawo bankowe obowiązuje, a oni zawierają umowę kredytową według tego obowiązującego prawa, tzn. zobowiązani są do zwrotu pożyczonego kapitału, odsetek i uzgodnionej marży. Nie wiedzieli, że jednocześnie podejmują arcy-ryzykowną grę na wzrost kursu franka, ryzykując wielokrotność pożyczonej kwoty. Bo tzw. „kredyty waloryzowane do walut” są instrumentami finansowymi (opcjami spekulacyjnymi) wymagającymi stosowania procedur rygorystycznych MIFID ostrzegających klienta o bardzo wysokim stopniu ryzyka, jest ono wszak kilkukrotnie większe niż podczas zabezpieczonej ostrzegającymi procedurami gry na giełdzie.

Wmawia się ma, że wolny rynek to wolność dla oszustów i złodziei. Nie, warunkiem koniecznym prawdziwego wolnego rynku jest obowiązywanie prawa, a kapitalizm wykształcił mechanizmy regulujące finansowe relacje między podmiotami działającymi na rynku finansowym. Jednym z nich jest zasada rzetelnej informacji o oferowanym produkcie. Giełdowy inwestor ma prawo wiedzieć czy kupuje nisko oprocentowane, ale pewne obligacje państwowe, nisko oprocentowane, czy też chce zaryzykować bardzo wiele – wtedy kupuje „junk bonds”, akcje śmieciowe, na których można zarobić fortunę, albo też wszystko stracić. Ale musi być rzetelnie poinformowany, nie wolno sprzedać mu „junk bonds” w opakowaniu obligacji skarbu państwa.

Kłamstwo nr 9 – że bankierzy nie wiedzieli jakie będą konsekwencje

Bankierzy doskonale wiedzieli, że wiąże się to z ogromnym ryzykiem dla klientów, do czego zresztą Związek Banków Polskich się przyznaje. Mimo tego, banki przeprowadziły zmasowaną akcję sprzedaży owych ukrytych pod nazwą „kredytów” opcji spekulacyjnych usilnie namawiając klientów. Sprzedawcy namawiali na nie klientów, którzy – jak im mówili – nie mają zdolności kredytowej w złotych. Zatem był to masowy proceder fałszowania zdolności kredytowej klientów przez banki, które udały, że nie widzą, iż zaledwie 20% zmiana kursu franka powoduje utratę owej zdolności kredytowej u klientów.

Banki zabezpieczyły siebie (m.in. instrumentami SWAP, CIRS), zaś klientów – nie zabezpieczyły wcale. W wyniku zawarcia umów zaistniała rażąca nierówność stron umowy. Bank zawsze zyskuje, klient zawsze traci, popadając w dług stale rosnący. W swym żargonie bankowcy sale sprzedaży tych produktów nazywali „ubojniami” . Zatem – wiedziały gały na co namawiały.

Kłamstwo nr 10 – że „frankowicze” są w lepszej sytuacji od „złotówkowiczów”.

Jedno tylko zestawienie. Prawdziwe. Kowalski i Nowak wzięli w roku 2008 w tym samym banku kredyty po 300 000 złotych na okres 30 lat. Kowalski wziął kredyt złotówkowy, a Nowak dowiedział się od sprzedawcy, że na taki kredyt nie ma zdolności kredytowej, ale może wziąć „kredyt indeksowany do franka”. Od 7 lat Kowalski i Nowak spłacają swoje kredyty regularnie. Dzisiaj Kowalski ma do spłacenia 225 000 złotych długu, który wciąż maleje, a Nowak ma do spłacenia 500 000 złotych długu, który wciąż rośnie. Czy ktokolwiek przytomny może twierdzić, że Nowak jest w lepszej sytuacji?
Piotr_Nowak / 31.174.152.* / 2015-09-09 18:50
Frankowicze to najlepsi klienci tych banków, więc jak człowiek, który je reprezentuje może atakować swoich klientów, to nie tylko kłamstwa, ale też Szczyt Chamstwa.
Bezczelny Bankowy Przekręt. Frankowy
defe / 89.231.64.* / 2015-09-09 18:50
dlatego panie ponieważ w momencie zawierania umowy BANKI NIE MIAŁY NA KONCIE FRANKÓW TYLKO NA PAPIERZE UDZIELIŁY KREDYTU ROBIĄC FIKCYJNE PRZELEWY PUSTEGO W PRÓŻNE.
ale chcecie spłaty oczywiście w realnych frankach podmieniajac ,, kserówki" na prawdziwe pieniądze.
To jest tzw . kreacja pieniadza bezgotówkowego czyli tworzenia pieniądza z niczego. w momencie pożyczania tych pieniędzy nie było przed zawarciem umowy kredytowej oraz podczas jej podpisywania.
pojawiaja sie one w momencie spłaty przez klienta
frank40 / 81.190.65.* / 2015-09-09 18:49
Ty durniu jesli bym byl zamozny bym nie bral kredytu
ania544 / 176.105.141.* / 2015-09-09 18:55
Tylko należy mierzyć siły na zamiary .Tez bym chciała mieć dom lepszy samochód - ale boję się kredytów - dlatego mieszkam w bloku i jeżdżę toyotą Yaris - ale jak ktoś chce mieć luksusy ....zgadzam się z prezesem
polski cyrk / 178.235.235.* / 2015-09-09 18:49
Jak to dlaczego ??? bo to przecież rodziny rządzących to prawo wymyślą by "ulżyć" swoim ziomalom!!!!
s366 / 31.135.162.* / 2015-09-09 18:49
Czy ten ochraniarz który popełnił samobójstwo i osierocił dzieci też był bogaczem ? Dlaczego o tym mówi się mniej niż np. o samobójstwie Pani Blidy ?!
Mariusz 1975 / 217.99.239.* / 2015-09-09 18:49
Drodzy frankowicze, jesteście ludźmi dorosłymi, rozumnymi i umiejącymi czytać. Biorąc kredyt zostaliście poinformowani o ryzyku kursowym i podpisaliście odpowiedni dokument, mówiący o tym że świadomie podejmujecie to ryzyko i wszystko rozumiecie. Wiem bo sam brałem kredyt (Euro) i przeszedłem taką samą drogę. Źle zainwestowaliście i ponosicie konsekwencje jak wszyscy inni na giełdzie czy we własnym biznesie. Sprzedajcie teraz te swoje wielkie domy i mieszkania i kupcie mniejsze - od razu wasza sytuacja się poprawi.
ojacie / 178.219.113.* / 2015-09-09 19:04
drogi Mariuszu
jak sprzedam mieszkanie to nic nie kupię tylko pod mostem wyląduję a i tak muszę dopłacić bankowi

Najnowsze wpisy