Forum Polityka, aktualnościKraj

Krzysztof Skubiszewski nie żyje

Krzysztof Skubiszewski nie żyje

Money.pl / 2010-02-08 17:15
Komentarze do wiadomości: Krzysztof Skubiszewski nie żyje.
Wyświetlaj:
Wg St.Michalkiewicza / 194.9.67.* / 2010-02-09 00:08
"Przemawiając na ostatnim zjeździe Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński wśród sukcesów PiS wymienił również „odzyskanie” Ministerstwa Spraw Zagranicznych.
Prezes PiS nie sprecyzował, o co konkretnie mu chodziło, ograniczając się tylko do wzmianki o „odzyskaniu”, ale i ta uwaga była wystarczająca, by wywołać pełną oburzenia reakcję Stefana Mellera, ostatniego ministra z okresu, kiedy nie zostało ono jeszcze „odzyskane”.
„Odzyskane” zostało bowiem – jak można się domyślać – dopiero z chwilą mianowania na stanowisko ministra spraw zagranicznych pani Anny Fotygi.

Historia w zwierciadle poprzedników

Już na pierwszy rzut oka na poczet poprzedników pani Anny Fotygi na stanowisku ministra spraw zagranicznych od 1944 roku, można zauważyć wszystkie zakręty i przesilenia polityczne.
Oto pierwszym ministrem spraw zagranicznych Polski Ludowej jest Edward Osóbka-Morawski, słynna „Łasica”, towarzysząca „Szczurowi”, czyli „towarzyszowi Tomaszowi”, jak zaufani agenci NKWD nazywali przewodniczącego tzw. Krajowej Rady Narodowej Bolesława Bieruta. „Łasica” należała do PPS, a ściślej – do tej frakcji, która zdecydowała się na kolaborację z NKWD, bo przedstawiciel innej frakcji, Kazimierz Pużak, jechał wówczas do łagru, by po powrocie wylądować w więzieniu we Wronkach, już ze skutkiem śmiertelnym.

Następcą „Łasicy” został Wincenty Rzymowski, reprezentujący SD, czyli tzw. „Stronnictwo Drżących”, przed wojną przedstawiciel koncernu prasowego IKC
(„I ty, co mieszkasz dziś w pałacu, a srać chodziłeś za chałupę / ty wypasiony na Ikacu...” – i tak dalej).
Kiedy skończyły się zabawy w polityczny pluralismus, w 1947 roku Rzymowskiego zmienił Zygmunt Modzelewski – jak podaje „New York Times” z 15 czerwca 2006 – urodzony jako Roman Berger, a żonaty z Jadwigą Ewą nee Hechtkopf – który piastował to stanowisko do 20 marca 1951, kiedy to zastąpił go inny komunista, Stanisław Skrzeszewski, w KPP od 1924 roku.
W kwietniu 1956 roku, wkrótce potem, kiedy to „towarzysz Tomasz” „pojechał do Moskwy w futerku, a wrócił w kuferku”, czyli w trumnie, minister spraw zagranicznych został Adam Rapacki, który na tym stanowisku przetrwał aż do 22 grudnia 1968 roku, kiedy to „partyzanci” popędzili tzw. „kota” Żydom.

Jego następcą został na krótko stary komuch, w roku 1940 razem z Wandą Wasilewską udelektowany przez Ojca Narodów stanowiskiem „deputowanego” do Najwyższego Sowietu.
Ale w kolejce niecierpliwie czekali młodzi ubowniczkowie świeżego chowu, toteż kolejnym ministrem został 22 grudnia 1971 roku Stefan Olszowski, 2 grudnia 1976 roku zmieniony przez Emila Wojtaszka, który dotrwał aż do tzw. polskiego sierpnia w roku 1980. 24 sierpnia nowym ministrem spraw zagranicznych został Józef Czyrek, ale długo się nie nabył, bo 21 lipca 1982 r. zwolnił miejsce dla Stefana Olszowskiego, który powrócił na to stanowisko w ramach odzyskiwania terenu przez Służbę Bezpieczeństwa.
Kiedy jednak w połowie lat 80-tych cywilna bezpieka została rozgromiona przez razwiedkę wojskową, kierowaną przez „człowieka honoru”, to i Stefan Olszowski musiał pożegnać się nie tylko ze stanowiskiem, ale w ogóle – z polityką i wylądował bodajże w Nowym Jorku, jako „osoba prywatna”.

Jego następcą został w listopadzie 1985 roku Marian Orzechowski, by w fazie przygotowywania tak zwanej „transformacji ustrojowej” ustąpić na rzecz Tadeusza Olechowskiego, można powiedzieć, założyciela dynastii ministrów spraw zagranicznych, bo ojcu Andrzeja Olechowskiego, byłego agenta „wywiadu gospodarczego”.
Kiedy już transformacja ustrojowa została przez razwiedkę odpowiednio przygotowana i na wszelkich odcinkach operacyjnie zabezpieczona, nowym ministrem spraw zagranicznych III już Rzeczypospolitej, został 12 września 1989 roku prof. Krzysztof Skubiszewski, tajny współpracownik SB, pseudonim „Kosk”.
Przetrwał on na tym stanowisku do 26 października 1993 roku, kiedy to prezydent Wałęsa upodobał sobie na stanowisku ministra spraw zagranicznych Andrzeja Olechowskiego, pseudonim „Must”, bo takiego właśnie w słynnym „wywiadzie gospodarczym” używał.

Potem – czy to z powodu tęsknoty za normalnością ze strony naszych zachodnich sojuszników, czy z jakichś innych powodów – ministrem spraw zagranicznych został Władysław Bartoszewski, którego w grudniu 1995, kiedy to nowym prezydentem został Aleksander Kwaśniewski, zastąpił Dariusz Rosati.
Tego w październiku 1997 zluzował „drogi Bronisław”, czyli Bronisław Geremek, piastujący funkcje ministra spraw zagranicznych do czerwca 2000 roku, kiedy to UW zerwała koalicję z AWS, a ministrem spraw zagranicznych znowu został Władysław Bartoszewski.
Po nim urząd ten 19 października 2001 roku o
hvdrekkf,ghrk,l / 79.189.96.* / 2010-02-08 19:58
niech spoczywa w pokoju ,ale kiedys musial umrzec
@@@ / 84.10.156.* / 2010-02-08 17:20
To przez niego mamy dzisiaj problem z roszczeniami Niemcow do naszych ziem zachodnich i Mazur.
sbikar 234 PW / 83.20.60.* / 2010-02-08 17:15
W latach 60-tych ubiegłego wieku rozpoczął intensywną współpracę ze Służbą Bezpieczeństwa PRL.

Powinniście to napisać, przecież nie ma w tym nic nagannego - przynajmniej dla czytalników GW i waszego portalu...
acomitam / 83.25.188.* / 2010-02-09 06:36
Dlatego był nie tylko "wybitnym polskim politykiem i prawnikiem", ale także "cieszył się ogromnym szacunkiem", szczególnie naszych niemieckich przyjaciół, bowiem traktaty graniczne i o dobrym sąsiedztwie, które ten "wybitny" człowiek wynegocjował otworzyły Niemcom nieograniczone możliwości wysuwania roszczeń przeciwko Polsce.

Najnowsze wpisy