Matatiasz
/ 213.216.74.* / 2016-03-28 16:13
To nie jest katomarksizm:
Daj temu, kto cię prosi i nie odwracaj się od tego, który chce pożyczyć. Mt 5, 42
Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę. Mt 6, 3
Nie potrzebują odchodzić, wy dajcie im jeść. MT 14, 16
Niedobrze jest zabierać chleb dzieciom, a rzucać szczeniętom Mt 15, 26
Jeśli chcesz być doskonały idź, sprzedaj co posiadasz i daj ubogim. Mt 19, 21
Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego. Mt 19, 24
Łk 6, 38 Dawajcie, a będzie wam dane.
Przypowieść o bogaczu i Łazarzu.
Obawiam się, że ks. Jacek zamiast głosić ekonomiczność rad Ewangelicznych dających szczęście na ziemi i wygranie wieczności skręca w stronę Zbawienia przez ekonomię. Nie każdy po 40-tce, czy nawet dziś 30-stce jest zdrowy i stać go na przekwalifikowanie się. Nie każdy może zostawić rodzinę i szukać pracy gdzie indziej. Jeszcze w latach 60-tych w protestanckich USA uważano dwudziestokrotną pensję pracodawcy do pracownika za niemoralną. Dlaczego ksiądz nie zapyta skąd coraz większe dysproporcje. Bo zapewniam, że nie stąd, że pracodawcy są genialniejsi od swych przodków i że ich praca jest tyle warta. Idąc za ks. Jackiem zamknijmy publiczne szpitale i publiczne szkoły szczególnie przed kobietami. Nie było ich w Izraelu. Niech każdy sobie radzi sam, zwłaszcza bezrobotni rodzice, którzy nie płacą podatków. Nota bene to bogaty wówczas Kościół otwierał publiczne leprozoria i publiczne szkoły. Ciekawe po co? Gorąco zapraszam księdza Jacka do ponownej lektury Ewangelii, ze zrozumieniem. Wtedy lektury ekonomiczne też lepiej ksiądz zrozumie.