jt
/ 78.9.30.* / 2012-01-05 19:23
Do tych wszystkich co poniżają,wyszydzają,wyśmiewają i pogardzają adwersarzy politycznych.Przeczytajcie poniższy list pana Marcina Fijołka zamieszczony w "wpolityce.pl".Ciekawe czy coś z tego do Was dotrze?.
"List do przechodnia po drugiej stronie ulicy. "Spróbuj spojrzeć na nas nie jak na obłąkanych, ale jak na ludzi, którzy chcą więcej"Piszę do Ciebie, mimo że będę potraktowany jako naiwny i łatwowierny. Piszę, mając nadzieję, że po drugiej stronie ulicy są jeszcze osoby otwarte na dialog i dyskusję. Piszę, nie mając wielkich nadziei na sukces, ale uwierz, mam jak najlepsze intencje. Nie chcę nawet, abyś zmieniał poglądy. Proszę tylko, żebyś spojrzał na nas inaczej. Mówiąc o drugiej stronie ulicy, mam na myśli czytelników „Wprost”, choć czasopismo to rozumiem w sensie szerokim, jako reprezentanta prorządowych mediów, zachwalających obecny stan rzeczy. Wybrałem „Wprost” dlatego, że kiedyś było pismem krytycznym, ciętym i faktycznie opiniotwórczym, a dziś stało się dodatkiem do rodzynek, jak skomentował mój znajomy patrząc na powyższe zdjęcie.
Różnimy się, mamy inne poglądy i wartości, inaczej wreszcie pojmujemy rolę i instytucję państwa. To na swój sposób piękne. Ale nie możesz traktować nas jako tych, z którymi nie siada się do dyskusji, którzy powinni być z niej wykluczeni. Im mocniej będziecie nas wypychać z debaty publicznej i uważać za ‘opozycję pozasystemową’, tym bardziej w naszych kręgach będzie rosła pokusa, aby potraktować to na poważnie, aby śpiewać ‘ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie’, aby kwestionować nie tyle sposób prowadzenia polityki , ale państwo jako takie, razem z jego instytucjami i mechanizmami. A to już spore zagrożenie. Nie twierdzę, że to tylko Wasza wina, ale benzyna do wzniecania tego ognia jest po Waszej stronie.
Spróbuj spojrzeć na nas nie jak na obłąkanych, ale jak na ludzi, którzy chcą więcej. „We want more”, jak pięknie powtórzył, za Oliverem Twistem, Piotr Semka w swojej książce o prezydencie Kaczyńskim. Potraktujcie nas jak niepoprawnych idealistów, jak marzycieli, jak przesadnie ambitnych, ale na litość, nie traktujcie nas jako tych gorszych, których trzeba wyeliminować z życia publicznego. Spróbuj zrozumieć, że nasze wymagania do rządu i państwa nie są spowodowane miłością do Kaczyńskiego albo nienawiścią do Tuska. Że tak naprawdę nazwiska traktujemy czysto eksploatacyjnie, że po prostu chcemy innego, lepszego państwa. Zrozum, że nie możemy przejść obojętnie nad smoleńską tragedią, w której ginie prezydent Polski, a śledztwo w sprawie oddane jest bez słowa Rosjanom. Śledztwo, w sprawie którego media odpuszczają kosztem kolejnego rozłamu w PiS albo polskich truskawek, które europejscy urzędnicy jedli w trakcie polskiej prezydencji. To nie tak, że na siłę szukamy zamachu i spiskowych teorii. Ale czy naprawdę, z ręką na sercu, jesteś w stanie powiedzieć, że klasa polityczna w Polsce zrobiła wszystko, aby wyjaśnić przyczyny katastrofy? Jesteś w stanie odpowiedzieć twierdząco na pytanie, czy media w Polsce rzetelnie i dogłębnie zajęły i zajmują się Smoleńskiem?
Pojmij, albo przynajmniej spróbuj, że to nie nienawiść do Tuska i Komorowskiego zalewa nam oczy, ale że to troska i tęsknota za poważnym państwem, realizującym swoje interesy, a nie zadowalającym się poklepywaniem po plecach i pochlebnymi recenzjami w zagranicznej prasie. Gdy można, ściskamy kciuki za rząd, jak w przypadku ministra Gowina i jego ‘deregulacyjnej, pozytywnej szajby’. Nie traktuj wreszcie krytycznych wobec rządu mediów jako ‘pisowskich’ tylko dlatego, że kontestują aktualny stan rzeczy. Przypomnij sobie, proszę, co mówiła Wasza strona w czasie dwuletnich rządów PiS. To nie kto inny, jak Monika Olejnik stwierdziła (w wywiadzie z Robertem Mazurkiem), że „trudne pytania zadaje się rządzącym, a nie tym, którzy są w opozycji”. Spójrz z dystansem na Twoją prasę, telewizję, radio. Potrafisz z ręką na sercu przyznać, że spełniają tę rolę? Że kontrolują rząd, rozliczają go? Że tak samo mocno dociskają premiera Tuska jak premiera Kaczyńskiego? Że równie mocno śmieją się z wpadek prezydenckich, jak dwa lata temu?
Skala negatywnych emocji po obu stronach rośnie z każdym dniem. I może faktycznie tego nie da się skleić. Ale im ostrzejsze słowa padają z ust polityków, im bardziej radykalne określenia stosują publicyści, tym częściej przychodzą mi na myśl słowa śp. prezydenta Kaczyńskiego:
„Czasem wierzę tylko w jedno – może jest to wiara zupełnie naiwna, a na pewno nie naukowa. Wierzę jednak, że czasami stan nasilenia zjawisk negatywnych osiąga taki poziom, że coś pęka.”
Może w końcu coś pęknie, czego Tobie jak i sobie życzę.
Tekst został wysłany do redakcji tygodnika „Wprost” oraz redakcji nowego portalu Tomasza Lisa."