rządy Fidela Castro to na Kubie nie byłoby co zamykać. Rządzilaby do dzisiaj mafia z USA i sytuacja spoleczno - ekonomiczna bylaby podobna do sytuacji na Haitii rządzonej przez tzw. prezydentów zadekretowanych przez USA. Bylby smród, analfabetyzm, brak prądu, wody,brak opieki medycznej. Natomiast ludzie umieraliby masowo na skutek różnych epidemii. Nikt nie przejmowałby się na Świecie sytuacją tych ludzi. Tymczasem na Kubie pomimo amerykańskiej blokady ekonomicznej trwającej nieprzerwanie od 50 lat wszystko to jest zapewnione ludziom. Tyle tylko że oszołomów politycznych oraz działaczy będących na żoldzie CIA trzyma się pod kontrolą i dlatego nie ma tam wojny domowej jak ma to miejscer w Syrii czy miało miejsce w Libii oraz Egipcie. Na całe szczęście dla Kubańczyków.