Maria z Łomży
/ 213.17.198.* / 2011-10-12 13:57
Śmierć poniosło trzech młodych chłopców. Prezes nawet nie próbował zwolnić. Dotarliśmy do dokumentu, w którym biegły sądowy ocenia, że winnym śmierci trzech osób jest były prezes PZU. Wymknął się jednak odpowiedzialności sądowej, a w pierwszą rocznicę śmierci trzech nastolatków wysłał ich rodzinom listy. Podkreślał w nich, że w sumieniu czuje się niewinny oraz… przekazywał wyrazy współczucia.
Do tragedii doszło 11 listopada 2002 r. na drodze do Gdańska w pobliżu miejscowości Powierż, przy skrzyżowaniu z drogą lokalną Wiłunie – Powierż – Bartki. Dopuszczalna szybkość w tym miejscu wynosiła 90 km/godz. Informowały o tym czytelne oznakowania. Tymczasem mimo panujących już ciemności (minęła godz. 16) i wilgotnej jezdni, volvo pędziło z prędkością 144–156 km/godz. A może nawet większą, jak oceniają biegli. Kierowcą był ówczesny prezes CityBanku (dawniej Bank Handlowy) Cezary Stypułkowski. Samochód, podrasowane volvo S80, był autem służbowym. Zwykle prowadził je Sylwester Osiński, kierowca zatrudniony w CityBanku. Jednak tym razem prezes nie skorzystał z jego usług – nie jechał sam, lecz w towarzystwie Agaty K., dziennikarki telewizyjnej. Według informatorów „GP” Stypułkowski mógł być pod wpływem alkoholu.