chichot dona
/ 95.41.90.* / 2013-10-15 23:58
Ukraina? Na Łubiance, Sybirze?
Lawirowanie akurat jest najlepszym rozwiązaniem i w najlepszym interesie Ukrainy.
Wiem, że to słowo nieładnie brzmi ale w działaniu jest skuteczne.
Rosji za bardzo zależy na Ukrainie aby jej szkodzić no chyba , że musi kiedy Ukraina stowarzyszy się z UE.
Natomiast UE tak naprawdę ma Ukrainę w czterech literach (o czym świadczą, przebieg negocjacji stowarzyszeniowych oraz pretensje i żądania UE). Jedynie polskim fantastom zależy na obecności Ukrainy w UE ponieważ lubią widzieć się w roli dobrych wujków wprowadzających Ukraińców na europejskie "salony". UE o wiele bardziej liczy się z Rosją i jej (Rosji) potrzebami i interesami niż z Ukrainą. Takie są twarde fakty. A , że propaganda dla ubogich głosi inaczej, no cóż takie propagandy dla mas ups ubogich (duchem?) są zasady.
Parę przykładów zapodałem powyżej a jest ich wiele o wiele za dużo aby co rozsądniejsi z elyt na Ukrainie nie mieli złudzeń.
Tak naprawdę UE kusi ukraińskie elyty salonami europejskimi, czyli podniesieniem prestiżu, w zasadniczych sprawach Ukraina jest pozostawiona samej sobie, ze wszystkimi kosztami.
Realia są takie, że to Ukraina będzie dawcą netto a nie biorcą korzyści. Zanim gospodarka Ukrainy na tyle stanie się konkurencyjna i nowoczesna aby sprostać konkurencji gospodarek UE minie co najmniej dekada albo i więcej. Obecnie Ukraina eksportuje głownie do Rosji i z tego kierunku czerpie większość swoich wpływów. Po stowarzyszeniu z UE szybko może to się skończyć, Rosja znana jest z embarg pod byle pretekstem. A towary Ukraińskie nie znajdą zbytu na rynkach UE, ponieważ technologicznie są mniej konkurencyjne. natomiast rynek Ukraiński zalany zostanie produktami z krajów UE co przyczyni się do ożywienia gospodarczego starej UE.
A o to głównie starej UE chodzi.
Tak długo jak UE będzie potrzebować gazu i innych surowców z Rosji tak długo dla UE interesy Rosji będą miały prym nad interesami Ukrainy.
Choć pozornie w zgiełkowym wrzasku politycznych igrzysk dla gawiedzi wydawać może się inaczej.
Ale taka jest brutalna prawda.