etc.
/ 194.165.48.* / 2016-02-24 11:27
"Władza wykonawcza dostała więc rok na zmianę progów podatkowych, by najubożsi nie płacili podatku od kwot, które muszą przeznaczyć na podtrzymanie życia, a zarazem, żeby zrównoważyć straty budżetowe z tego tytułu." I tu wychodzi cała hipokryzja PO. Otóż przypomnieć należy, że przepisy dotyczące zwolnień podatkowych są obecnie tak skonstruowane, że ogromna większość zwykłych obywateli nie płaci podatków WCALE, ponieważ korzysta z ulg podatkowych na dzieci. Wyrok TK zatem nie tyle broni najsłabszych (bo oni nawet nie zarabiają dość by skorzystać z pełnego odliczenia), ale preferuje dwie grupy: osoby bezdzietne (w tym wypadku zgadzam się z tym, że im również należy się zapewnienie minimum egzystencji) oraz osoby bogate (to właśnie one najbardziej zyskają na zwiększeniu kwoty wolnej, choć daleko im do egzystencjalnego minimum). I co wyrok TK ma wspólnego z "równoważeniem strat budżetowych"? Raczej chodzi o dalsze przenoszenie kosztów finansowania państwa z osób bogatych na biedne, bo zwalnianie bogatych z podatków doprowadzi w efekcie do zapaści budżetowej i konieczności podniesienia podatków wszystkim. A może się mylę?