Mark Mobius - żywa legenda zarządzania aktywami, zapytany dlaczego polskie spółki nie mają zbyt dużych udziałów w portfelach jego funduszy odparł: "są za drogie". Następnie powołał się na wskaźniki P/E polskich banków - kilka
razy wyższe niż analogicznych firm z naszego regionu. W wielu innych branżach jest podobnie. Dlaczego więc nasza giełda opiera się porządnej przecenie?
Myślę że głównie dlatego, że dla giełdy nie ma alternatywy. OFE i TFI muszą kupować polskie
akcje - nie mają wyboru. Kilka miliardów co miesiąc wpływa na
parkiet, na którym nie ma od dłuższego czasu znaczących - pod względem wolumenu - debiutów. No i jeszcze fenomen MiŚ-ów czyli funduszy małych i średnich spółek - powstają kolejne, a te "stare" nie mogą spokojnie patrzeć
jak konkurencja zgarnia miliony i ponownie otwierają sie na nowe wpłaty. A inwestorzy oczekują zysków rzędu 70-80 proc., no ostatecznie 50 proc. w roku
Ten stan "inwestycyjnej autarkii" może jeszcze trochę trwać przyprawiając o frustrację analityków od lat wieszczących wielką bessę. Kiedyś jednak musi ujść powietrze, a nastąpi to najpóźniej wtedy gdy bez ryzyka kursowego
będziemy mogli inwestować za granicą. Już teraz pojawiają sie pierwsze jaskółki: zagraniczne fundusze Robeco sprzedają jednostki bez ryzyka kursowego. Przy czym zabezpieczenie portfela funduszu nie jest oczywiście
darmowe.
(...)
Maciej Kossowski