andrzej107
/ 89.70.70.* / 2016-03-18 23:10
Co to znowu za bzdura ! Jeśli coś jest moje to mogę wystawić to za taką cenę jak mi się podoba i nikt nie może mi tego zabronić i jeśli znajdzie się chętny to tylko mój zysk, nie może być tak że ja chcę za działkę 100 tyś zł a Państwo przychodzi i mówi że oni to chcą kupić za 50 i ja mam im to sprzedać . To zwykłe złodziejstwo , jak można zmuszać kogoś do sprzedaży swojej prywatnej własności za cenę mniejszą niż ta osoba żąda. Dobrze wiemy że jest wiele obszarów w których ceny rosną ze względu na specyficzne warunki np: wiek , wielkość, położenie , rocznik, ale są też dodatkowe uwarunkowania gdy np. komuś na czymś bardzo zależy np w krótkim czasie i wtedy ceny też drastycznie wzrastają . A nasze kochane Państwo pewnie by chciało to uogólnić , wypośrodkować i zapłacić jak najmniej , a w interesie sprzedającego jest żeby sprzedać jak najdrożej i tu interesy się rozchodzą . To się nazywa gospodarka wolnorynkowa , czyli Coś kosztuje tyle za ile ktoś chce to kupić , a nie za tyle co wyliczy jakiś rzeczoznawca. Jak zaczniemy opierać się na wycenach rzeczoznawców to nagle okaże się że 100m apartament w centrum Warszawy można kupić za 50tyś zł . To podobna sytuacja ja z licytacjami komorniczymi , gdzie majątek wyprzedaje się za grosze !