killthekommies
/ 37.7.20.* / 2015-09-16 06:31
Ten człowiek uformowany w PRL, członek PZPR, nie dostrzega ludzi. Dla niego Polska musi gonić Zachód - podobnie jak dla Chruszczowa i innych kacyków komunistycznych - ZSRR musiał gonić i przegonić Zachód, choćby po trupach, których padało wielu pośród szaleńczej gonitwy. Polska, to przede wszystkim byt materialny, czyli tworzący go naród. Ludzie są mniej ważni dla ekonomistów, to rzecz oczywista, mniej ważni od słupków, wskaźników i procentów oraz "prognoz" różnej maści ekspertów. Recepta na dobrobyt jest bardzo prosta, ale zbyt bolesna dla biurokratów, by mówili o tym wprost. Należy zdecydowanie zaingerować w strukturę państwa. Zlikwidować wycieki z budżetu i przywileje rodem z PRL-u. Dotyczy to m.in.. takich dochodowych dla państwa sfer jak wojsko, policja. Zdecydowanie uszczuplić aparat państwowy i samorządowy - wszystkie członki wymienionych tworów żyją na kredyt /niespłacalny/ wobec reszty społeczeństwa. Jak można w czasach kryzysu i długu publicznego oraz zaciągania nowych pożyczek dzielić między siebie nagrody i 13-tki, 14-stki itd? Nigdy nie będziemy Zachodem, jaki jawi nam się przed oczami, Ta pogoń to jakiś obłęd. Czy Balcerowicz chce wybudować NYCity nad Wisłą? Przecież to jakiś absurd by na globie znajdowało się więcej NYC niż tylko jeden. Ekonomista jest tylko narzędziem w rękach prawodawcy i suwerena i ma czynić, co ten mu dyktuje a nie odwrotnie. Suwerenem zaś jest naród, cały naród. Jeśli rządzący pozwolą narodowi stanąć na nogi i normalnie bogacić się, żyć w dobrobycie, obniżyć podatki i zmienić system wyzysku i zakłamania sprawiedliwym, albo przynajmniej uczynią go bardziej jemu podobnym, całe to gadanie o gonieniu Zachodu (trwa to już od blisko 100 lat, od czasów rewolucji komunistycznej w Rosji) będzie można odłożyć do lamusa. Państwem winni rządzić ci którzy czynią to w imieniu społeczeństwa, całego społeczeństwa. Przypomnę tu hasło Ludwiga Erharda - "Wohlfarht fur Alle", czyli dobrobyt dla wszystkich. To jest cel do którego winien dążyć zarządzający gospodarką i państwem, a nie leninowskie gonienie Zachodu.