W roku 1997 Rząd Cimoszewicza postanowił zrealizować reformę emerytalną. Przeprowadzono szerokie konsultacje społeczno-rządowe (zwiąski zawodowe-rząd) w wyniku których doszło do porozumienia o formie stworzenia nowych funduszy emerytalnych jako uzupełnienie ZUS-u. Można to określić, że doszło do porozumienia między CWANIAKAMI A NAIWNIAKAMI. W roku 1998 sejm pod nowymi rządami AWS na czele z Premierem Buzkiem uchwalił odpowiednią ustawę, która pozwoliła na powołanie OFE z najważniejszym zapisem, że ZARZĄDZAJĄCY będą otrzymywać 7% z wpływającego co miesiąc kapitału. Ustawę tą przegłosowali NIEŚWIADOMI. I tak w roku 1999 zostały powołane OFE, które były efektem porozumienia między NAIWNIAKAMI A CWANIAKAMI a uchwalone przez NIEŚWIADOMYCH. Życie do 2008 roku przebiegało sobie spokojnie, chociaż przez jakiś czas ZUS nie przekazywał do OFE składek, za co musiał w późniejszym okresie uzupełnić wraz z odsetkami. W tym że roku nastąpiło tąpnięcie na Giełdzie, w wyniku czego poszczególne fundusze straciły od 30 do 50% kapitału. Leszek Balcerowicz MILCZAŁ, bo cóż to, w dłuższej perspektywie czasowej 20 - 30 lat kapitał można odzyskać, a zarządy OFE mimo poniesionych strat i tak brały swoje 7% co miesiąc z wpływających składek. Ich tąpnięcie na giełdzie nie dotkneło. W 2010 Rząd Tuska zaproponował i zrealizował zmiejszenie prowizji do 3.5%. Dochody zarządów spadły o połowę. Leszek Balcerowicz odezwał się, że manipulowanie przy OFE jest niewłaściwe. A tu Rząd proponuje i realizuje zmiejszenie przekazywanej składki z 7.3 na 2.3%. Toż to tragedia zagrzmiał Leszczek Balcerowicz, bo faktycznie dochody zarządów , nie dość że zmiejszone o połowe, to jeszcze teraz od 2.3%, czyli dochody miesięczne zarządów realnie spadną 6-krotnie. To jest zamach na reformę emerytalną , orzekł Leszek Balcerowicz.

Dobry biznesmen żyje z zysku, jeżeli żyje z kapitału to jest juz z nim krucho, a jeżeli żyje z cudzego kapitału to jest ZŁODZIEJEM.

A zarządy OFE od samego początku żyją z cudzego kapitału.

I jeżeli w zarządach OFE pracuja tak wspaniali ekonomiści i wybitni finansiści jak Leszek Balcerowicz, to powinni wreście żyć z zysku a nie biadolić.