Obserwator
/ 81.18.199.* / 2006-08-12 11:12
Drodzy Przyjaciele! Ja nie rozumiem tej jednostronności poglądów. Załóżmy, że to porwano polskiego nie żydowskiego żołnierza. Czy nasza armia, jeśli by miała wystarczającą siłę nie zmierzyła by się z wrogiem. Mieliśmy kiedyś podobną sytuację na pograniczu polsko-litewskim, w wyniku czego rząd polski skoncentrował na pograniczu polsko litewskim kilka dywizji piechoty. Na szczęście jedynym rezultatem tej zadymy było nawiązanie między naszymi państwami stosunków dyplomatycznych. Rozumiem całą złożoność i nieporównywalność tego co się dzieje w okolicach Morza Martwego z naszymi doświadczeniami historycznymi. Żydzi są przez duży odłam polskiej opinii publicznej bardzo krytycznie oceniani za niesympatyczne albo wręcz agresywne wobec nas Polaków zachowania. Próby przypisywania nam wspólodpowiedzialności za holokaust (film SHOAST Clauda Lanzmanna) i oskarżenia za brak skutecznego wsparcia powstania w gettcie, ciągłe roszczenia majątkowe, próby zawłaszcznia Auszwitz-Birkenau jako wyłącznie żydowskiego cmentarza oraz likwidacja polskiego klasztoru (atak rabinów) - aż do chwili dzisiejszej, związanej z wtrącaniem się izraelskiego ambasadora w nasze wewnętrzne sprawy - to bardzo skrótowa lista wzajemnych pretensji i żalów. Ale mie wolno zapominać również o dużej i to pozytywnej roli jaką odegrała społeczność żydowska w naszej kulturze i gospodarce. Nie sposób tu rozwinąć wszystkich wątków, dlatego ograniczę się do ogólnego stwierdzenia: są pewne standardy cywilizacyjne, które w życiu międzynarodowej społeczności muszą być przestrzegane. Jeśli ktoś sieje wiatr to musi zebrać burzę. Maksymalistyczna postawa społeczności arabskiej i metody jakimi próbują realizować swoje postulaty nie mają szans na akceptację przez większość podmiotów polityki światowej. Pomimo, iż dobrze życzę obu stronom konfliktu, nie wierzę że tam w 21 wieku zapanuje spokój. Szczególnie wtedy, gdy kompetencje rządów przejmują terorystyczne organizacje.