War
/ 89.191.161.* / 2011-05-06 23:15
Wygląda na to, że robi się gorąco na świecie. Po długim czasie wreszcie Rosja i Chiny zareagowały na działania USA, które przypominają podstępy Niemiec tuż przed II wojną światową. To już kolejny kraj w tym samym rejonie, do którego wtrącają się Stany.
Coraz bardziej ewidentne staje się, że Bliski Wschód to tylko część znacznie szerszego planu. Nie chcę zgadywać jakiego, ale wydaje się, że wymieniana czasem przez dziennikarzy ropa (jako możliwy cel USA) na tamtych terenach może okazać się tylko kolejną "zasłoną dymną", skrywającą inny cel.
Warto zauważyć, że Afganistan leży blisko Chin... podobnie, jak Wietnam (?). Już w wojnie we Wietnamie interesy USA wydawały się tam co najmniej podejrzane. W Afganistanie, Iraku, Libii itd. sytuacja jest identyczna, oficjalnie jak zwykle podając te same "górnolotne motywacje".
Krótko mówiąc, zaangażowanie USA na świecie jest grubymi nićmi szyte. Zapożyczają się w Chinach na potęgę, by następnie przeznaczać te pieniądze na cele militarne, atakując (przepraszam - "broniąc") kolejne kraje.
Pytanie brzmi zatem: czy Chiny zakręcą kurek z pieniędzmi, czy też ich oficjalne deklaracje dotyczące wojennych działań USA mają na celu tylko urabianie opinii ciemnych mas?