wtpk5
/ 37.128.115.* / 2015-08-18 13:47
Ja, podobnie jak wielu Polaków, postanowiłem rozwiązać swój problem mieszkaniowy we własnym zakresie. W 2002 roku nabyłem działkę budowlaną, a w 2003 zacząłem poszukiwać kredytu. Odwiedziłem w tym celu wiele banków, wysłuchałem wielu "doradców klienta", a tak na prawdę zwykłych sprzedawców, żyjących z prowizji za przygotowane i udzielone kredyty. I żeby wszystko było jasne - to nie są żadni naciągacze. To normalni, zwykli ludzie, którzy tak jak wszyscy chcą zarabiać i żyć. Ostatecznie zdecydowałem się na kredyt złotówkowy. Dlaczego bo ZARABIAŁEM I ZARABIAM W ZŁOTÓWKACH! Do dziś pamiętam, jak znajomi dziwnie na mnie patrzyli. - Wziąłeś kredyt w złotówkach? Daj spokój, we frankach miałbyś taniej i więcej.
Nie chodzi mi o jakiś rewanż, czy odgrywanie się na kimś tylko tak sobie myślę, że mało poważne jest rzucanie całej odpowiedzialności za swoje decyzje na kogoś innego. Na banki, na "doradców" itd. Przecież wniosków kredytowych nie podpisywały piętnastolatki! Kochani frankowicze. A co by było gdyby kurs franka nadal utrzymywał się na podobnym poziomie co przed dziesięciu laty. Czy też mielibyście z tym problem?
Ja nadal spłacam swój kredyt złotówkowy i też nie jest mi łatwo. Może mi ktoś pomoże. Może bank albo państwo umorzy mi choć 10%?