Litwa wcale nie zamierza ułatwić czy nawet normalnie traktowac polskiego inwestora na swoim terytorium.
Swiadczy o tym to co dzieje sie na Litwie w stosunku do najwiekszej polskiej inwestycji w tym kraju.
Koleje litewskie , widza w orlenie dojna krowe, tak samo litewskie państwo. Ba w litewskich elitach (przynajmniej w wiekszości nich , a takrze wsród warstwy urzedników wysokiego i średnigo szczebla) jest swoista antypolska fobia. Przejawiająca sie w wielu urzedniczych decyzjach , czy to w samym Wilnie czy ogólniej w decyzjach centralnych władz.
Polska powinna bronic swojego interesu, powinna tez traktowac Litwe normalnie. Nie zwazac na kompleksy czy fobie litewskich decydentów, odrzucic tzw polski (głupi bo polityczny) romantyzm.
Twardo egzekwowac od Litwy prawo Unijne wzgledem mniejszości narodowych.
W sprawie Mozejek, Orlen nie powinien do tego interesu dopłacac, a w zasadzie nie powinieni do tego dopłacac konsumenci orlenowskich produktów.. Jezeli z kalkulacji wyjdzie ze bardziej opłaci sie poszukac partnera inwestycyjnego czy wogóle pozbyć sie możejek , to powinno takie rozwiazanie zostać podjete. oczywiscie litweski rząd powinien mieć pierszeństwo pierwokupu, jezeli nie zeczce to Orlen powinie powaznie zastanowic się nad Mozejkami, łacznie z ich sprzedazą.